Ferrovial ma już 36,68% akcji Budimeksu
We wczorajszych transakcjach pakietowych właściciela zmieniło prawie 3,6 mln papierów Budimeksu (18,15% kapitału akcyjnego i 14,38% głosów na WZA).
W czwartek zawarto aż 19 transakcji pozasesyjnych akcjami Budimeksu. Wszystkie walory kupił Ferrovial lub zwiazane z nim podmioty. Wieczorem Reuters w depeszy z Madrytu podał, że Ferrovial ma już 36,68% akcji Budimeksu, odpowiadające 29,06% głosów na WZA warszawskiej spółki. W przeprowadzanych w ostatnich dniach transakcjach pakietowych zmieniła właściciela podobna liczba akcji, do których posiadania przyznał się właśnie Ferrovial.Błyskawiczna akcja (a przede wszystkim szczerość) może jednak okazać się dla Hiszpanów kłopotliwa. Art. 151 Prawa o publicznym obrocie mówi bowiem, że "nabycie w obrocie wtórnym, w okresie krótszym niż 90 dni, akcji dopuszczonych do publicznego obrotu, zapewniajacych co najmniej 10% ogólnej liczby głosów na walnym zgromadzeniu, dokonuje się wyłącznie w wyniku publicznego ogłoszenia wezwania".Tymczasem Ferrovial takiego wezwania nie ogłosił, a więc złamał prawo (Hiszpanie mają jedynie zgodę KPWiG na osiągnięcie do 50% głosów w Budimeksie do 31 marca 2001 r.). Informacją Ferroviala zaskoczony jest Andrzej Kasperek z Erste Securities. - Nie rozumiem, dlaczego opublikowali taki komunikat. Nawet, jeśli w rzeczywistości akcje kupił nie sam Ferrovial, ale zaprzyjaźnione z nim podmioty, to i tak zapowiada się małe zamieszanie - mówi A. Kasperek. Wszystko wskazuje na to, że Hiszpanie, chcąc naprawić swój błąd, ogłoszą wezwanie.Niektórzy specjaliści uważają, że inne zagraniczne koncerny budowlane nie pozwolą Ferrovialowi na tak łatwe i w gruncie rzeczy dość tanie przejęcie kontroli nad Budimeksem - ostatnią dużą polską firmą budowlaną, która nie ma partnera strategicznego. Na rynku pojawiły się pogłoski, że w walce o tę spółkę mogą liczyć się jeszcze Bau Holding oraz skandynawski NCC.- Kupując Budimex w praktyce kupuje się także Dromex i Mostostal Kraków. Wydaje się więc, że kursy transakcji pozasesyjnych są niskie. Moim zdaniem, cena, 45 zł to minimum, po jakim zostanie ogłoszone wezwanie - powiedział PARKIETOWI Robert Chojnacki z BM BGŻ. Jego zdaniem, w przypadku wezwania po dość niskiej cenie nie można wykluczyć kontrwezwania ogłoszonego przez konkurenta. - Polski rynek ma najlepsze perspektywy z liczących się rynków w Europie. Stąd też zainteresowanie nim ze strony zachodnich koncernów - uważa R. Chojnacki.
GRZEGORZ ZYBERTGRZEGORZ BRYCKI