Makrotydzień
Zastrzeżenia zachodnich analityków do wstępnych założeń budżetowych przedstawionych przez ministra finansów Jarosława Bauca nie podważyły zaufania inwestorów do polskiej gospodarki. Ani kurs złotego, ani ceny akcji na giełdzie nie zmieniały się dramatycznie. Na Zachodzie powszechnie uznano, że zaplanowany spadek tzw. deficytu ekonomicznego z około 2,0% PKB w 2000 r. do 1,6% PKB w 2001 r. to zbyt skromne zaostrzenie polityki fiskalnej. Zwłaszcza po tym, jak Leszek Balcerowicz oświadczył, że ? nim przestał być ministrem finansów ? miał zamiar sprowadzić ów deficyt do około 0,3% PKB. Deficyt ekonomiczny to najlepsza miara nadwyżki bieżących wydatków nad dochodami. Jest wyliczany przez dodanie do deficytu finansów publicznych rekompensat wypłacanych emerytom i pracownikom sfery budżetowej oraz przez odjęcie dotacji do II filaru systemu emerytalnego. Te ostatnie są inwestowane przez fundusze emerytalne, a to oznacza, że nie trafiają do portfeli konsumentów. nNasza gospodarka jest stabilniejsza niż myślano o niej jeszcze kilka miesięcy temu. Pogłoski o grożącym nam kryzysie walutowym są teraz ? choćby przez przedstawicieli MFW ? wkładane między bajki. Jeśli Sejm przetrwa do stycznia-lutego 2001 r., to nawet odrzucenie projektu budżetu (wielce prawdopodobne po ostatnich wypowiedziach lidera UW) nie sparaliżuje kraju. Państwo funkcjonowałoby bowiem ? z braku innego budżetu ? na podstawie dokumentu przygotowanego przez rząd. Dopiero następny gabinet ? wyłoniony w wyniku wiosennych wyborów parlamentarnych ? mógłby wystąpić z nowym projektem dochodów i wydatków. Nie miałby już jednak dużego pola manewru, by zmieniać stopień restrykcyjności budżetu.
Tadeusz ChrościckiRządowe Centrum Studiów Strategicznych
Było:Jest już jasne, że głównym czynnikiem napędzającym tegoroczny wzrost gospodarczy jest eksport. Popyt wewnętrzny odgrywa mniejszą rolę, gdyż konsumpcja zwiększa się wolniej niż PKB. Będzie:Wkrótce GUS ogłosi czerwcowe wskaźniki wzrostu produkcji i inflacji. Szacuję, że produkcja przemysłowa zwiększyła się o kilkanaście procent, znaczną poprawę wyników zanotowały także firmy budowlano--montażowe. Gorzej wyglądają tendencje inflacyjne. Wskaźnik liczony dla ostatnich 12 miesięcy zwiększył się z 10,0% w maju do prawdopodobnie 10,3-10,4%. Wszystko dlatego, że o ile w czerwcu 1999 r. ceny wzrosły o 0,2%, to w tym roku presja inflacyjna była dużo większa. W lipcu inflacja może podnieść się do 10,5%. nOpr.
B.J.