Pernod ma tylko licencję dystrybucyjną

? Agros Holding nie przerejestrował i nie przerejestrowuje żadnego znaku towarowego na Pernod Ricard ani na jakąkolwiek inną firmę. Podjęliśmy tylko czynności legalizujące licencję dystrybucyjną dla nowego odbiorcy tak, aby mógł skutecznie i bezkolizyjnie obracać towarem na rynku ? stwierdziła Zofia Gaber, prezes zarządu Agrosu, podczas piątkowego spotkania z dziennikarzami.

Dokumenty, z których miało jakoby wynikać, że Agros przepisuje prawa do znaków na głównego akcjonariusza spółki, francuski koncern Pernod Ricard, zostały przedstawione na łamach prasy w minionym tygodniu przez firmę Polservice (Biuro Ochrony Własności Przemysłowej). Doniesienia takie przekazywały również Polmosy, które uważają że holding oddał prawa do zagranicznej rejestracji m.in. wódek Wyborowa, Żubrówka i Luksusowa.? Traktujemy to jako świadome pomówienia, które mają postawić nas w złym świetle. Za równie absurdalne można również uznać informacje, jakoby trwały przygotowania do przeniesienia produkcji wódek za granicę ? mówiła Lidia Kulesza z Agrosu. Na potwierdzenie swoich słów przedstawiciele spółki przedstawili kopie dokumentów przysłanych przez francuski urząd patentowy, które stwierdzają fakt rejestracji licencji dla Pernod na dystrybucję wódek w imieniu Agrosu.Przypomnijmy, że wieloletni już spór Agrosu z Polmosami o prawa do rejestracji znaków towarowych polskich wódek za granicą wkroczył w szczególnie ostrą fazę po tym, jak Sejm uchwalił poprawkę do ustawy ?Prawo własności przemysłowej?. Regulacja ta, która oczekuje obecnie na podpis prezydenta, odbiera bowiem Agrosowi prawo do zagranicznej rejestracji wódek. Ekspertyzę w sprawie legalności i zgodności tej nowelizacji z konstytucją przedstawi prawdopodobnie w nadchodzącym tygodniu Centrum im. Adama Smitha.? Jesteśmy przekonani, że Agros jest jedynym prawnie umocowanym do dysponowania znakami podmiotem. Ewentualna kontynuacja wywłaszczania spółki oznaczać będzie bardzo kosztowne procesy, niezależnie od faktycznej wartości znaków, i grozi w konsekwencji wysokimi odszkodowaniami za złamanie wieloletnich umów dystrybucyjnych w kilkunastu krajach świata ? stwierdziła prezes Gaber.Określenie rzeczywistej wartości znaków również stanowi kość niezgody między stronami sporu. Zdaniem Polmosów, w grę mogą wchodzić nawet kwoty rzędu kilkuset milionów dolarów. Tymczasem zlecane przez Agros wyceny przedstawiają łączną wartość znaków wszystkich wódek na kilkanaście milionów dolarów.? Wyliczenia Polmosów mają jedynie wprowadzić dezorientację i są pozbawione wszelkich logicznych podstaw. Niemniej wydaje się, że ich cel został osiągnięty, a politycy stracili dystans w ocenie sytuacji ? powiedział Włodzimierz Kłoda, wiceprezes Agrosu.

MICHAŁ NOWACKI