Teoria ekonomii od dawna kładzie nacisk na instytucjonalne warunki gospodarowania. Instytucją, która w największym stopniu determinuje kierunek i jakość rozwoju gospodarczego jest własność. Im lepiej własność jest zabezpieczona, im pełniejsze są prawa jednostki do dysponowania własnością i czerpania z niej korzyści, tym lepsze są warunki dla rozwoju gospodarki i społeczeństwa. Profesor Richard Pipes w napisanej niedawno książce ?Własność i wolność? dowodzi, że prywatna własność jest także warunkiem wolności jednostki i jej niezależności od władzy państwowej. Przed kilkunastu laty, jeszcze w warunkach rozpadającego się systemu komunistycznego toczyła się w Polsce i w innych krajach dyskusja dotycząca ustanowienia własności prywatnej, planowo zlikwidowanej w państwach komunistycznych. Dyskusja była czysto teoretyczna, gdyż mało kto spodziewał się, że idee, wymyślane przez młodych na ogół ekonomistów, wkrótce będzie można zrealizować. Przeważał wówczas pogląd, że ustanowienie własności wymagać będzie działań niekonwencjonalnych, ba rewolucyjnych. Bez nich trudno było sobie wyobrazić przekształcenie gospodarki państwowej w prywatną. Powstało wówczas kilka koncepcji masowej prywatyzacji poprzez rozdanie ludności bonów i uproszczone formy przekazania własności w prywatne ręce. Najbardziej znaną koncepcję prywatyzacji kuponowej opracowali dwaj polscy ekonomiści ? Janusz Lewandowski i Jan Szomburg, a ich pomysł został zrealizowany w wielu krajach Europy Środkowej i Wschodniej. Zaletą powszechnej prywatyzacji jest szybkość dokonywania przekształceń. Gdy w Europie Środkowowschodniej odradzał się system rynkowy wydawało się, że szybkość przekształceń własnościowych może być czynnikiem decydującym o ich sukcesie. Prywatyzacja powszechna pozwoliła przyśpieszyć proces przekształceń. W Polsce prywatyzacja poszła inną drogą, choć autor koncepcji prywatyzacji bonowej ? Janusz Lewandowski ? został ministrem, odpowiedzialnym za przekształcenia własnościowe. Szybko doszedł do wniosku, że własność to instytucja delikatna, wymagająca precyzyjnego zdefiniowania i skutecznego zarządzania. Projekt Narodowych Funduszy Inwestycyjnych wprowadzony w miejsce powszechnej prywatyzacji można uznać za częściowo tylko udany. Dla stanu gospodarki i możliwości rozwoju najistotniejszy był z jednej strony proces prywatyzacji kapitałowej, utworzenie giełdy i przepisów regulujących funkcjonowanie rynku kapitałowego, z drugiej ? powstanie od podstaw dwóch milionów firm prywatnych, których własność była przypisana w sposób bardzo czytelny. Każdy przypadek prywatyzacji wymagał dokładnego określenia praw własności, rozwiązania problemu nakładania się różnych praw i roszczeń ? ze strony gminy, byłych właścicieli, innych podmiotów publicznych i prywatnych. Dopiero takie określenie i zabezpieczenie własności dawało dostęp prywatnemu podmiotowi do kredytów i kapitału. Proces ten był wolniejszy niż w Czechach i Rosji, ale po kilku latach okazało się, że dał lepsze rezultaty. W Rosji masowa prywatyzacja doprowadziła do powstania własności określonej bardzo niejasno, co daje dziś nowemu prezydentowi podstawę do jej kwestionowania. Niewielki jest udział w prywatyzacji kapitału zagranicznego, traktującego inwestycje w Rosji jako skrajnie ryzykowne. W Czechach prywatyzacja wielu przedsiębiorstw okazała się pozorna. Nie wymusiła zmiany zarządów i restrukturyzacji. Czechy zapłaciły za to wolniejszym wzrostem.W Polsce marzenia o powszechnym uwłaszczeniu, dającym całemu społeczeństwu korzyści z przemian rynkowych, nie wygasły. Próbą ich zrealizowania jest przyjęta w ubiegłym tygodniu ustawa, przewidująca przekazanie lokatorom na własność mieszkań i działek. Ustawa, jeżeli zacznie obowiązywać, wprowadzi w stosunkach własności wielkie zamieszanie. Własność potrzebuje żmudnych procedur, a nie rewolucyjnych aktów.

Witold Gadomskipublicysta ?Gazety Wyborczej?