Fundusze emerytalne po roku

Po roku działalności średnia ważona stopa zwrotu funduszy emerytalnych przekroczyła 19,4%. Najlepiej wypadły fundusze małe i średnie, najsłabiej ? duże OFE. Jednak biorąc pod uwagę zgromadzone kapitały, na rachunkach członków okazuje się, że w przypadku prawie połowy funduszy są one niższe od łącznej wartości wpłaconych przez klientów składek.

Pierwsza składka wpłynęła na konta funduszy emerytalnych 19 maja ub.r. Do końca czerwca br. aktywa OFE wzrosły do ponad 5,85 mld zł. Ile fundusze powinny mieć pieniędzy, tego nikt tak naprawdę nie wie. Ostrożne szacunki mówią o zaległościach po I kw. br. grubo przekraczających 1 mld zł, które do końca roku wzrosną do ok. 2 mld zł. Nie wiadomo, jaką część tej kwoty fundusze odzyskają i ile ZUS zapłaci odsetek karnych.Zyski klientówGdyby Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi wyliczał średnią ważoną stopę zwrotu OFE po pierwszym roku, dopłata nie groziłaby żadnemu z 15 OFE, które zaczęły działalność inwestycyjną przed 30 czerwca 1999 r. Wyniosła ona 19,44%,a minimalna stopa zwrotu ? niewiele ponad 9,7%. Najbliższy tego wyniku był OFE PZU ze stopą zwrotu na poziomie 16,6%.Wynik tego funduszu jest też o ok. 6 pkt. proc. wyższy od inflacji, czyli bliski wcześniejszym szacunkom analityków, mówiącym o realnej stopie zwrotu OFE na poziomie 4-5%. W tej sytuacji średnia na poziomie ponad 19% wydawałaby się rezultatem całkiem niezłym.Sprawa wygląda jednak trochę inaczej, gdy wziąć pod uwagę wartość kapitałów zgromadzonych przez członków funduszy. Przy obliczaniu ich wysokości przyjęto założenie, że składka wynosi 100 zł, a środki są inwestowane pierwszego dnia każdego miesiąca. Okazuje się wtedy, że klienci siedmiu na piętnaście OFE mają na kontach mniej niż do funduszy wpłacili. Najlepszy wynik ma OFE Polsat, którego członek ma kapitał o 5,8% większy niż wynosiła łączna wartość wpłat do tego funduszu. Drugi, OFE Skarbiec-Emerytura zarobił dla swoich klientów o 3,7% więcej niż wynosi łączna wartość wpłat, dwa pozostałe ? o ponad 2%, a w przypadku czterech kolejnych ? zysk jest na poziomie ok. 0,9-1,5%. Najmniej na kontach mają nie członkowie OFE PZU, mającego najniższą stopę zwrotu, ale Pioneera (kapitał stanowi 96,2% łącznej wartości wpłat) i AIG (98,5%). Jak widać, wartość kapitału wynika nie tylko z wysokości opłat, ale także wyników inwestycyjnych, przy czym dotyczy to nie tylko zysków, ale również strat (niska wartość kapitału klientów Pioneera wynika właśnie ze strat funduszu, głównie w okresie, gdy inne OFE zarabiały na spółkach IT).Poza tym, nikt tak naprawdę nie jest w stanie powiedzieć, na ile prawdziwe są te wyniki inwestycyjne. Tajemnicą poliszynela jest, że część prezesów PTE woli wydać ?kilkaset tysięcy na jednostkę niż na reklamę?. W obecnej sytuacji jest to bajecznie proste ? Urząd Nadzoru nad Funduszami Emerytalnymi twierdzi, że nie jest w stanie zapobiec sztucznemu podwyższaniu wartości jednostek rozrachunkowych, bo ? według niego ? wszystko jest w porządku, dopóki jednostki rosną. Strata z kolei zdarzyła się tylko raz, OFE Commercial Union, jednak UNFE błyskawicznie zgodził się na jej pokrycie przez PTE, dzięki czemu jednostka tego funduszu nie spadła.W pozostałych wypadkach nie jest w stanie nic zrobić, bo operacje są prowadzone przez pośredników, a straty pokrywają firmy z grupy kapitałowej. Na dodatek transakcje, zwłaszcza na rynkach papierów dłużnych, są tak prowadzone, że trudno im coś zarzucić.WpływyKażde opóźnienie w transferze pieniędzy z ZUS uderza w fundusze emerytalne. W tej chwili bowiem prowizja od składki jest głównym źródłem przychodów OFE. Łącznie z tego tytułu OFE pozyskały ponad 516 mln zł. Najwięcej zyskał OFE Commercial Union, który jest nie tylko największym funduszem, ale ma także najwyższą prowizję na rynku w początkowym okresie działania. Do końca czerwca ? wg szacunków PARKIETU ? OFE CU z prowizji uzyskał ponad 167 mln zł, czyli prawie jedną trzecią wpływów całego rynku. Po dwóch latach działalnościrochę spadną z powodu obniżenia prowizji od składki po 2 latach członkostwa do 4% (obecnie jest to 10%). Jednak w tym czasie fundusz będzie w stanie finansować działalność PTE tylko z opłaty za zarządzanie aktywami. Wynosi ona 0,05% miesięcznie, a wg szacunków PARKIETU, od początku roku z tego tytułu PTE CU zyskał prawie 4 mln zł. Dla porównania, takich wpływów nie zapewniła siedmiu najmniejszym funduszom prowizja od składki, stanowiąca przecież główne źródło ich utrzymania.Właśnie dla najmniejszych funduszy bałagan w ZUS-ie jest największym problemem. Mają one bowiem nie tylko najmniej klientów, ale też największy odsetek wątpliwych umów. Dla przykładu OFE Polsat mówi o 200 tys. podpisanych umów, ale z tego zweryfikowanych klientów jest ok. 120 tys., a z tej grupy płaci składki ponad 40%. Oznacza to, że uzyskane przez fundusz wpływy na poziomie 1,25 mln zł zapewniło PTE tylko ok. 50 tys. osób. Gdyby liczba składkujących zgadzała się z liczbą podpisanych umów, wpływy byłyby czterokrotnie większe, a przychody z opłaty za zarządzanie mogłyby wynieść ok. 120 tys. zł, a nie zaledwie 30 tys. zł.Małe fundusze nie tylko mają niewielkie wpływy, ale też duże koszty, związane z obsługą pustych rachunków i wydatkami na akwizycję. Bałagan w strukturze klientów z kolei utrudnia negocjacje dotyczące fuzji czy sprzedaży funduszy emerytalnych. W tej sytuacji bankructwa mogą zagrozić sporej części małych PTE. Na razie na skraju upadłości stanęło PTE Epoka.WycenyBałagan w ZUS-ie powoduje trudności przy szacowaniu wartości funduszy emerytalnych. Problem wydaje się podobny jak w przypadku wyceny spółek internetowych. Wiadomo, że fundusz emerytalny może być wartościowy, jednak nikt nie jest w stanie powiedzieć na pewno, jak bardzo. Podstawowe czynniki wyceny są bowiem nieznane ? nie wiadomo, ilu członków tak naprawdę mają fundusze, ilu z nich nie płaci składek z winy ZUS-u, ile zaś to osoby, które z powodu bezrobocia, młodego wieku czy innych przyczyn w najbliższym czasie nie będą generować zysków. Inne, nieznane wciąż dane, to odsetek członków zmieniających fundusze i koszty funkcjonowania PTE i OFE.Według pierwszej wyceny, dokonanej przez bank Robert Flemings przy okazji waluacji Banku Śląskiego, wartość funduszy emerytalnych może być bardzo wysoka. Analitycy Flemings wycenili 20-proc. udział BSK w OFE Nationale-Nederlanden na ok. 2,2-3,2 mld zł, co daje wartość całego funduszu na poziomie 11-16 mld zł. Potem ten sam bank w raporcie o CGU wycenił wartość OFE CU na 13,5 mld zł. Jednak przedstawiciele PTE twierdzili, że te wyceny są zbyt wysokie, ponieważ nie uwzględniają kosztów. Rzeczywiście, następne waluacje, przeprowadzone przez inne ośrodki były znacznie niższe. Biuro Maklerskie BPH oszacowało wartość OFE CU na 3,4 mld zł, a OFE NN ? na 2,67 mld zł. Kolejna wycena, dokonana przez Merrill Lynch również mówiła o podobnych kwotach. I tak OFE CU ma być wart 3,3 mld zł, OFE NN ? 2,3 mld zł. Stawkę później podbił Schroders, który przyjął dłuższy okres liczenia przepływów pieniężnych. Analitycy tego banku liczyli przepływy w okresie 40 lat, a w przypadku dwóch poprzednich waluacji brano pod uwagę okresy dziesięcioletnie. Według Schrodersa wartość OFE CU wynosi ponad 8,7 mld zł, a NN ? ponad 7,3 mld zł. Wartość OFE Skarbiec-Emerytura, Bankowy i PBK Orzeł przekracza 1 mld zł.Biorąc pod uwagę nawet najbardziej ostrożne wyceny, udziały w funduszach emerytalnych w przypadku niektórych banków stanowią od 10 do 20% ich obecnej rynkowej wartości. Dotyczy to BPH i WBK (udziałowców OFE CU) oraz BSK (akcjonariusza OFE NN). Zdaniem analityków, rynek jeszcze do końca nie zdyskontował tych wycen. Inwestorzy zaczną zwracać uwagę na PTE dopiero wtedy, gdy pierwsze z nich zaczną wypłacać dywidendę lub gdy dojdzie do pierwszej transakcji, w której nabywca zapłaci rzeczywistą cenę za towarzystwo.

Marek Siudaj