Rynki zagraniczne
Ostatnie sesje przyniosły załamanie tendencji wzrostowej na amerykańskim rynku spółek zaawansowanych technologii ? Nasdaq Composite spadł w środę i czwartek o prawie 3%. Bardzo dobrze radzą sobie w ostatnim czasie spółki zaliczane do starej ekonomii, a Dow Jones spadł w środę po raz pierwszy od siedmiu sesji. Po kolejnej fali wyprzedaży, rosną kursy akcji notowanych w Tokio.
AmerykaBardzo dobrą serię siedmiu kolejnych wzrostowych sesji notował w ostatnim czasie Dow Jones. Wartość wskaźnika zwiększyła się w tym czasie wprawdzie tylko o 4,2%, ale wtorkowe zamknięcie na poziomie 10 976 pkt. było najwyższe od ponad trzech miesięcy. Po drodze bykom udało się pokonać w miarę istotny opór znajdujący się na poziomie 10 850 pkt., co powinno oznaczać zmianę trendu średnioterminowego z bocznego na wzrostowy. Pogorszenie koniunktury, z którym mieliśmy do czynienia na ostatnich sesjach, można na razie traktować jako ruch powrotny w kierunku przełamanego oporu i dopóki wykres indeksu utrzymuje się powyżej 10 850 pkt., zakładać należy kontynuację trendu wzrostowego. Jeśli Dow Jones ponownie znajdzie się poniżej tej bariery, wszelkie pozytywne sygnały wynikające z jej pokonania zostaną anulowane.Najbliższa bariera podażowa, która może powstrzymać wzrost indeksu, znajduje się w okolicach 11,3 tys. pkt. i jest wyznaczana przez kwietniowe szczyty koniunktury. Dopiero ewentualne przełamanie tego oporu otworzy bykom drogę do ataku na historyczne maksimum (11 723,0 pkt.) z połowy stycznia i da nadzieję na zakończenie ponadrocznego trendu bocznego wybiciem w górę.Do dość gwałtownego zwrotu doszło na wykresie indeksu S&P500. Po włączeniu do jego składu dużej liczby nowych spółek, wskaźnik powielający wcześniej ruchy Dow Jones, zyskał nieco ?samodzielności? i czasami zachowuje się jak spółki notowane na Nasdaq, a czasami bliżej mu do Wall Street. Dość dobrze widać to na przykładzie ostatnich notowań. Najpierw S&P500, podobnie jak Dow Jones, zanotował serię siedmiu wzrostowych sesji, a później spadał tak silnie, jak Nasdaq. Od maksymalnego kursu ze środy indeks spadł o ponad 2%. Na wykresie powstała formacja objęcia bessy, będąca zapowiedzią zmiany trendu ze wzrostowego na spadkowy. Najbliższe wsparcie dla ewentualnej deprecjacji znajduje się na poziomie 1420 pkt. (40 pkt. poniżej wartości indeksu) i jest wyznaczane przez dołek z końca lipca.W środę doszło do załamania krótkoterminowego trendu wzrostowego na amerykańskim rynku elektronicznym. Ukształtowane na wykresie indeksu dwie kolejne czarne świece sugerują, że kontrolę nad rynkiem ponownie przejmują niedźwiedzie. Zresztą, trwający tylko kilka dni, dość gwałtowny wzrost ?zabrał? połowę wcześniejszego spadku ? był zatem w miarę silną korektą, która niestety sprawia wrażenie zakończonej. W krótkim terminie należy zatem oczekiwać spadku Nasdaq Composite przynajmniej do wsparcia znajdującego się na wysokości 3650 pkt.W najbliższych tygodniach nieunikniony wydaje się być ponowny test wsparcia znajdującego się na 3200 pkt., które wyznacza dołek ukształtowany po załamaniu rynku z pierwszej połowy roku. Jeśli poziom ten zostanie przełamany, to dojdzie do kolejnej fali wyprzedaży akcji firm zaawansowanych technologii. Warto zauważyć, że wzrost, który miał miejsce od końca maja do połowy lipca, zabrał aż połowę wcześniejszego spadku. Oznacza to, że mógł być tylko korektą w długoterminowym trendzie spadkowym, a wnioskując po jego głębokości, korektą już zakończoną. Należałoby zatem oczekiwać fali spadkowej tego samego rzędu i zbliżonej długości, co w marcu i kwietniu br.Takiej interpretacji wykresu z punktu widzenia analizy technicznej, czy teorii fal trudno coś zarzucić, ale zastanawiający jest pesymizm fachowców. Ostatnio zza Atlantyku dociera coraz więcej negatywnych rekomendacji, czy ocen perspektyw spółek zaawansowanych technologii, co sugeruje, że do jakiegoś istotnego dołka jest już blisko, a na decydujące uderzenie niedźwiedzi jeszcze za wcześnie.EuropaW ślad za Watreet rosły w ostatnim czasie notowania na giełdzie we Frankfurcie. W czasie pięciu kolejnych wzrostowych sesji wartość indeksu Xetra DAX zwiększyła się o 3,5% do 7280 pkt. Nie wpłynęło to na trend średnioterminowy na rynku, który od końca maja ma kierunek boczny. Najbliższa, bardzo istotna linia oporu znajduje się na poziomie 7500 pkt. Jej ewentualne przełamanie otworzyłoby drogę do dalszej zwyżki, przynajmniej do historycznego maksimum znajdującego się na wysokości 8064 pkt. Jednak taki scenariusz wydaje się obecnie mniej prawdopodobny niż wybicie z konsolidacji dołem.Wynika to z faktu, że poprzednia próba zakończenia trendu bocznego wybiciem w górę zakończyła się niepowodzeniem. Xetra DAX najpierw przełamał spadkową linię trendu, później ukształtował formację podwójnego dna, wykonując jednocześnie ruch powrotny w kierunku przebitego oporu. Wszystko dosłownie jak w książce, zabrakło tylko najważniejszego, czyli wybicia w górę z podwójnego dna. A właściwie wybicie było, ale okazało się klasyczną ?zmyłką?. Fakt ten sprawia, że całą konsolidację należy traktować jako korektę w trendzie spadkowym, z której wybicie powinno nastąpić dołem, czego konsekwencją będzie spadek indeksu w okolice 5200 pkt.Od dwóch miesięcy w trendzie bocznym znajduje się paryski CAC-40. Po ustanowieniu na początku czerwca rekordu wszech czasów na poziomie 6656,3 pkt. wskaźnik konsoliduje się w strefie, której górnym ograniczeniem jest właśnie historyczne maksimum, a dolnym 6350 pkt. Przełamanie któregoś z tych poziomów powinno zaowocować ruchem indeksu przynajmniej o 300 pkt.Dość słabo na tle Dow Jonesa wypadł na ostatnich sesjach silnie skorelowany z nim angielski FT-SE 100. Wartość wskaźnika wzrosła od lokalnego dołka z końca zeszłego tygodnia tylko o 1,5%. Od początku czerwca wykres indeksu bezskutecznie usiłuje przełamać spadkową linię oporu, która znajduje się obecnie na wysokości 6500 pkt. Podjęte przez byki trzykrotne próby wybicia w górę spotkały się ze zdecydowaną kontrakcją niedźwiedzi, co jednak nie spowodowało na razie gwałtowniejszych spadków wskaźnika. Najbliższe wsparcie znajduje się na wysokości 6200 pkt., ale najistotniejszą barierę popytową stanowi obszar 5800-6000 pkt. ograniczający od dołu długoterminowy trend boczny.AzjaNieco poprawiły się nastroje inwestorów posiadających akcje notowane na giełdzie w Tokio. Po pięciu kolejnych tygodniach spadków Nikkei 225 wzrósł o prawie 3%, zamykając piątkowe notowania na poziomie 16 117,5 pkt. Na razie bykom nie udało się przełamać pierwszego istotnego oporu znajdującego się na wysokości 16,2 tys. ? ewentualne przełamanie tej bariery pozwoliłoby na ukształtowanie niewielkiego podwójnego dna, co pozwoliłoby na wydłużenie korekcyjnego trendu wzrostowego.Na razie brak jest sygnałów świadczących o końcu rozpoczętego w połowie kwietnia silnego trendu spadkowego. Dlatego, choć nie jest wykluczone, że Nikkei 225 rozpoczyna właśnie korektę całej wcześniejszej zniżki, to jednak w perspektywie długoterminowej i tak powinien znaleźć się w okolicach 13 tys. pkt.Kłopoty z kontynuacją trendu wzrostowego ma ostatnio giełda w Hongkongu. Hang Seng nie zdołał na razie przełamać oporu w okolicach 18 tys. pkt. wyznaczanego przez szczyty z marca i kwietnia. Wprawdzie brak jest jednoznacznych sygnałów zmiany trendu, ale pod koniec lipca na wykresie indeksu ukształtowały się trzy świece, stanowiące niezbyt idealną formację gwiazdy wieczornej. Ponieważ byki mają wyraźne problemy z przełamaniem połowy dużej czarnej świecy stanowiącej ostatnią część gwiazdy wieczornej (17,5 tys. pkt.), formacji nie można ignorować. Potwierdzeniem jej negatywnej wymowy i sygnałem sprzedaży będzie spadek indeksu poniżej 16,8 tys. pkt.PodsumowanieKondycja spółek zaawansowanej technologii wyraźnie pogorszyła się w ostatnim czasie, natomiast zupełnie dobrze radzi sobie stara ekonomia (przynajmniej w Stanach Zjednoczonych). Tymczasem na naszym rynku spadają notowania wszystkich firm, a wykres MIDWIG, dotychczas bardzo podobny do Dow Jonesa, po ostatnich sesjach przypomina wykres Nasdaq. Co będzie jeśli na amerykańskim rynku elektronicznym zaczyna się właśnie kolejna fala wyprzedaży? Chyba nie ma co liczyć, że ? podobnie jak na przełomie marca i kwietnia ? ?posypią się? głównie notowania spółek zaliczanych do nowej ekonomii.
TOMASZ JÓŹWIK