Kto kupi kota w worku?

Choć żaden z operatorów telefonii komórkowej nie wydał na razie na koncesję na UMTS ani grosza, wpływy z tego tytułu uwzględnia się już przy konstruowaniu budżetów na przyszłe lata. Przetarg na UMTS pogorszy sytuację finansową polskich operatorów komórkowych ? ostrzegają firmy i analitycy.

Według założeń budżetowych, wpływy z przyznanych licencji na telefonię komórkową trzeciej generacji (UMTS) wyniosą co najmniej 14 mld zł (ok. 3,5 mld euro). Połowa tej sumy ma trafić do państwowej kasy w przyszłym roku, reszta ? w 2002 r. Tymczasem jest niemal pewne, że zakładana suma nigdy nie trafi do budżetu. Operatorzy telefonii komórkowej twierdzą bowiem, że nie są w stanie jej zapłacić, a jeśli zostaną do tego zmuszeni, wywoła to bardzo poważne konsekwencje dla naszego rynku telekomunikacyjnego w Polsce.Skąd zatem wzięło się 14 mld zł za UMTS? ? Ministerstwo Łączności przygotowało kilka szacunków dotyczących możliwych wpływów z tytułu koncesji na UMTS. Minister Jarosław Bauc wybrał najbardziej ostrożną z nich ? mówi Aleksandra Gieros, rzecznik Ministerstwa Finansów.Według informacji PARKIETU, resort łączności przygotowując te założenia brał pod uwagę przede wszystkim wyniki przetargów na UMTS w Europie Zachodniej (w przetargu w Wielkiej Brytanii pięciu operatorów zgodziło się zapłacić łącznie równowartość 37 mld euro).Rzecznik prasowy PTC Robert Niczewski jest tym wyraźnie zaskoczony. ? Nikt nie zapytał nas, ile jesteśmy w stanie zapłacić za koncesję ? twierdzi, dodając, iż, jego zdaniem, polskich operatorów telefonii komórkowej po prostu nie będzie na to stać. ? W najlepszym wypadku opłaty za koncesje na UMTS wstrzymają na kilka lat rozwój telefonii komórkowej w Polsce, w najgorszym ? grożą poważnymi konsekwencjami dla całej gospodarki ? twierdzi rzecznik PTC.Obawy te podzielają analitycy. ? Głównym motywem ustalenia tak wysokich opłat za koncesje jest łatanie dziur budżetowych. Moim zdaniem, ściągnięcie tak dużych kwot za licencje na UMTS jest mało prawdopodobne ? twierdzi Andrzej Kasperek, doradca inwestycyjny i analityk branży telekomunikacyjnej Erste Asset Management.Jego zdaniem, fakt, że operatorom nie podobają się proponowane ceny, nie oznacza, iż zrezygnują z ubiegania się o koncesję. ? Wątpię, aby jakaś firma dobrowolnie wycofała się z wyścigu, w którym uczestniczą wszyscy jej konkurenci ? mówi. Doradca Erste podkreśla, że choć termin przetargu zbliża się nieubłaganie, nadal nie są znane jego szczegóły. ? Z pewnością odstrasza to potencjalnych zainteresowanych ? twierdzi A. Kasperek.Jedną z nie rozwiązanych kwestii jest sprawa częstotliwości przeznaczonych dla telefonii trzeciej generacji. Użytkowane są one obecnie przez wojsko, które zrezygnuje z nich dopiero w przyszłym roku. ? Jest tu tyle znaków zapytania, na które nie znam odpowiedzi, że trudno cokolwiek komentować. Nie wyjaśnione kwestie prawne powodują, iż jest to także pole do popisu dla prawników ? ocenia A. Kasperek.Zdaniem analityka Erste, jednym z paradoksów związanych z UMTS jest fakt, że sama koncesja kosztuje (przynajmniej w przypadku brytyjskim) więcej niż budowa całej sieci, która jest i tak dwa razy droższa od systemu GSM. ? UMTS jeszcze nigdzie na świecie nie działa komercyjnie. Co gorsza, tak naprawdę nikt jeszcze nie wie, czym jest UMTS, bo nie określono standardów tego sytemu. Nie wiadomo też, kiedy zwrócą się zainwestowane pieniądze ? mówi A. Kasperek. ? Poza tym nie ma wcale gwarancji, że za 3?4 lata nie pojawi się telefonia czwartej generacji. I co wtedy?Według krążących po rynku informacji, chętni na koncesje, którzy na co dzień ze sobą konkurują, w przypadku UMTS zjednoczą siły, występując wspólnie przeciw zbyt wysokim, ich zdaniem, opłatom. ? Nic mi o tym nie wiadomo ? mówi rzecznik PTC R. Niczewski. Nie zaprzecza jednak, że Era GSM przygotowuje się do lobbingu na rzecz obniżenia opłat koncesyjnych na własną rękę.Jeśli nie uda się ściągnąć zaplanowanych 7 mld zł za UMTS w przyszłym roku, oznacza to wzrost dytu budżetowego. ? Byłaby to bardzo poważna luka ? ocenia prof. Tadeusz Chrościcki z Rządowego Centrum Studiów Strategicznych. PARKIET informował już o lipcowym raporcie Deutsche Banku, w którym bank ostrzegł, iż w z powodu zwiększenia zadłużenia Polska może mieć średnioterminowo kłopoty z wypłacalnością. Prawdopodobieństwo kłopotów z uzyskaniem wpływów z UMTS jeszcze bardziej uwiarygodnia ostrzeżenie DB.Kolejną zagadką jest UMTS dla TP SA. Wiadomo że spółka ta dostanie koncesję, prawdopodobnie jednak znacznie taniej niż inni (choć pierwotnie zakładano, że wszyscy zapłacą po równo). Większość operatorów liczyła się z tym, iż jedna licencja będzie wiązała się z opłatami rzędu 100?150 mln euro. Były minister łączności Maciej Srebro, obecnie szef firmy konsultingowej Synergies, sugerował kilka miesięcy temu, że mogą one wynieść po 200 mln euro, a więc znacznie mniej niż liczy resort łączności.

Grzegorz Brycki