Tydzień na rynkach surowców

Mijający tydzień przebiegał pod znakiem wzrostów cen ropy na światowych rynkach. W piątek na londyńskiej giełdzie petrochemicznej notowania gatunku Brent przekraczały poziom 30 USD za baryłkę (poprzednio kosztował on tyle w połowie lipca br.) i były o ponad 8% wyższe niż na początku tygodnia. Podstawowym czynnikiem, który powodował wzrost cen, była informacja o bardzo niskich, najniższych od 24 lat, zapasach tego surowca w Stanach Zjednoczonych. Sytuacja jest niepokojąca, ponieważ już za trzy miesiące rozpoczyna się w tym kraju sezon grzewczy. W środę amerykański instytut petrochemiczny poinformował, że obecnie USA mają zapasy tylko w wysokości 1,3 mln baryłek. Informację tę oficjalnie potwierdziła federalna agencja energetyczna. Dodatkowym czynnikiem niepokojącym inwestorów była informacja, że wbrew deklaracjom Arabii Saudyjskiej, która przed kilkoma tygodniami ogłosiła zwiększenie limitów wydobycia (500 tys. baryłek dziennie), fizycznie nie widać, aby więcej tego surowca pojawiło się na rynku. ? Nastroje są niepewne i w tych okolicznościach każdy negatywny czynnik powoduje skok cen ? powiedział agencji Reutera jeden z maklerów działających w Londynie.Na wysokim poziomie, w granicach 1880 USD za tonę, utrzymały się w przekroju mijającego tygodnia ceny miedzi na londyńskiej giełdzie metali. Wprawdzie kilkakrotnie ceny miedzi atakowały już poziom 1900 USD, ostatecznie jednak niewiele się one zmieniły w ciągu ostatnich pięciu dni. ? Wprawdzie koniunktura na rynku przemawia za dalszą zwyżką cen miedzi, jednak aby pokonały one ważną psychologiczną barierę 1900 USD, potrzebny jest silny czynnik o charakterze fundamentalnym ? napisali w raporcie analitycy londyńskiego domu brokerskiego działającego na LME ? ScotiaMocatta. Zwyżki powyżej tej ważnej granicy nie spowodowały nawet spekulacje, że jeden z czołowych producentów miedzi i niklu ? Falconbridge zmniejszy comiesięczne dostawy pierwszego z tych surowców o 40% (z 2,6 tys. ton do 1,6 tys. ton).Niewielkie zmiany notowań miały również miejsce w mijającym tygodniu na rynku złota. W poniedziałek za jedną uncję tego kruszcu płacono 273,75 USD i również w piątek jego notowania utrzymywały się w granicach 273?274 USD. Według specjalistów ze Standard Bank London, z punktu widzenia analizy technicznej istnieją jednak duże szanse, żeby w najbliższym czasie ceny złota skoczyły powyżej 275 USD. Przemawia za tym rosnący popyt fizyczny oraz fakt, że w ostatnim czasie przeważała raczej skłonność do zamykania pozycji. Ważnym czynnikiem kształtującym koniunkturę na tym rynku będą zbliżające się decyzje Fed i EBC dotyczące polityki pieniężnej powodujące wahania kurów czołowych walut.

Ł.K.