Lawina bankructw i podwyżek może grozić w Czechach, jeśli ceny paliw nie zaczną spadać ? sądzą tamtejsi eksperci.Ich zdaniem, wysokie ceny paliw, przy słabym kursie czeskiej korony, mogą się negatywnie odbić zwłaszcza na poziomie inflacji.W sierpniu inflacja wzrosła w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku o 4,1 pkt. proc. W kolejnych miesiącach tego roku, zdaniem specjalistów, można oczekiwać pogorszenia sytuacji.Rosnące ceny benzyny i oleju napędowego są zagrożeniem głównie dla małych firm transportowych. Wiele z nich może zbankrutować.Eksperci ostrzegają, że nawet nieznaczne zwiększenie kosztów produkcji, wywołane właśnie rosnącymi cenami paliw, może uruchomić mechanizm dalszych podwyżek i naruszyć pozytywne tendencje wzrostu gospodarczego w Czechach, którym z ogromnym trudem udało się wyjść z dwuletniego okresu recesji gospodarczej.Wzrost cen ropy naftowej w zasadniczy sposób wpłynął na wzrost deficytu w handlu zagranicznym. Tylko w lipcu przekroczył on 14,4 mld koron (około 370 mln dolarów). W sumie od początku roku wyniósł 56 mld koron (około 1,4 mld dolarów). W porównaniu z innymi krajami, w Czechach paliwa są obciążone relatywnie niskimi podatkami. Podczas gdy np. w Wielkiej Brytanii w cenie paliw jest aż 77% podatku (we Francji 70%, a w Niemczech 69%), w Czechach podatki te stanowią około 53,5%.
(PAP)