Czołowi europejscy urzędnicy odpowiedzialni za politykę monetarną wspierali w środę swoimi wypowiedziami wspólną walutę. Rynki finansowe odebrały to jako sygnał, że możliwa jest kolejna interwencja w obronie euro.Ernst Welteke, prezes Bundesbanku, powiedział w wywiadzie dla niemieckiego magazynu ?Stern?, że słabość euro ?nie będzie dalej trwać?. Wiceprezes Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Christian Noyer powiedział, że instytucja ta chce mocnego euro. Według ?Sterna?, Welteke powiedział, że ?jest pewny, że słabość euro nie będzie trwać dalej?. ? Banki centralne pokazały wyraźnie w ubiegły piątek, że są zdolne do wspólnej akcji, kiedy sytuacja tego wymaga ? powiedział Welteke. ? Skarbiec europejskich banków centralnych jest pełny ? dodał.Wypowiedzi te ukazały się w wprzeddzień referendum w Danii w sprawie przystąpienia tego kraju do unii walutowej. Niektórzy analitycy uważają, że zwycięstwo przeciwników wspólnej waluty może ponownie doprowadzić do osłabienia euro. Dealerzy walutowi obawiają się, że bank centralny może powtórzyć swoją interwencję w obronie euro z piątku, kiedy to rynek został całkowicie zaskoczony tą decyzją. Tuż po interwencji euro wzrosło do poziomu powyżej 90 centów.Wiceprezes Noyer, rozmawiając w środę z dziennikarzami w Duisburgu w Niemczech, nie chciał się wypowiadać w kwestii ewentualnego powtórzenia interwencji. ? Jesteśmy zainteresowani silnym euro ? powiedział. ? Słaba waluta może osłabić konkurencyjność gospodarki i utrudnić rządom przeprowadzanie reform ? dodał Noyer. Zdaniem Weltekego, zagraniczni inwestorzy powinni się skupić na dobrych perspektywach wzrostu gospodarczego w Europie, przeprowadzanych reformach strukturalnych, licznych prywatyzacjach, a także nowo powstających firmach. Według prezesa niemieckiego banku centralnego, wzrost cen ropy może spowolnić niemiecki wzrost gospodarczy o 0,5 punktu procentowego, ale spadek ten zostanie zrównoważony korzyściami z reformy podatkowej, która wchodzi w życie od przyszłego roku.
Reuters(Frankfurt)
Kurs wspólnej waluty krajów ?jedenastki? wzrósł do najwyższego poziomu od piątkowej interwencji największych banków centralnych. Za euro płacono w środę w Londynie 88,69 centa i 95,57 jena.Na rynku panuje przekonanie, że banki centralne z krajów grupy G7 mogą przeprowadzić kolejną interwencję, aby jeszcze umocnić notowania wspólnej waluty przed czwartkowym referendum w Danii, w którym jej mieszkańcy mają się wypowiedzieć w sprawie przystąpienia tego kraju do unii walutowej EMU. ? Spekulacje o możliwości przeprowadzenia kolejnej interwencji wpływają na notowania euro ? potwierdza Simon Hayley, strateg walutowy w Ideaglobal.com.? Jeśli Dania wybierze opcję nieprzystępowania do EMU, wspólna waluta znajdzie się ponownie pod presją ? ocenia Toru Okuni z Toronto Dominion Bank w Tokio.Jego zdaniem, punkt wsparcia dla euro wyniesie 86,00 centów USA i 90,00 jenów. Uważa za mało prawdopodobne, aby Fed kolejny raz przyłączył się do wspólnej interwencji banków centralnych, jeśli do takiej akcji dojdzie.Tymczasem z doniesień prasowych wynika, że EBC, Bank Japonii i Fed użyły podczas piątkowej interwencji w obronie wspólnej waluty ok. 6 mld USD.
PAP/Bridge Telerate