Za co się płaci szefom amerykańskich spółek
W Bostonie odbyło się spotkanie Rady Instytucjonalnych Inwestorów, podczas którego Graef Crystal, komentator Bloomberga, jak co roku, zaprezentował listę ?świętych i grzeszników?, bohaterów i antybohaterów amerykańskiego managementu.Listę grzeszników otwiera Bill Gates, założyciel i współwłaściciel Microsoftu. Crystal uważa, że doprowadził on do nadmiernego rozwodnienia kapitału akcjonariuszy. Mimo spadającego kursu walorów spółki, zdecydował się na podwojenie dorocznej puli darmowych akcji przeznaczonych dla pracowników.Gatesowi towarzyszy Edward E. Whitcare Jr., prezes zarządu SBC Communications. Otrzymuje on wynagrodzenie niewspółmiernie wysokie do osiąganych wyników. W roku ubiegłym, mimo ujemnej stopy zwrotu, dostał 21 milionów dolarów nagrody.Hugh L. McColl, szef Bank of America, zasłużył się podobnie. Przy stopie zwrotu na poziomie 14% ? w gotówce, opcjach i darmowych akcjach ? otrzymał 80 milionów USD. W ten sposób doceniono jego wkład w rozrost firmy kosztem troski o wartość dla akcjonariuszy.Dr William W. McGuire, prezes United Heath Group Inc. został ?uhonorowany? przez Graefa Crystala z powodu zbyt wysokich zarobków i oportunizmu. Wprawdzie miał dobre wyniki, ale w każdym elemencie wynagrodzenia plasował się powyżej średniej rynkowej. Crystala bardzo zirytował fakt, iż 13 października ubiegłego roku, kiedy akcje United Heath notowały najniższy kurs w ciągu roku, McGuire otrzymał opcję na 1,825 mln akcji. 1 września 2000 r. jego papierowy zysk z tego tytułu wynosił 98,2 mln USD.Gary Wendt z Conseco na dzień dobry otrzymał pakiet o wartości 107 mln USD, a nie udowodnił, że jest zdolny do ponoszenia ryzyka, ani że ma pomysł na poprawę kondycji firmy.Wśród pozytywnych bohaterów znalazł się David McCourt, prezes RCN. Został doceniony za to, że kiedy akcje spółki straciły dwie trzecie wartości, zamiast obniżyć poprzeczkę dla istniejących opcji czy też podwoić ich liczbę, jak to uczynił Microsoft, zdecydował się na podwyższenie ceny wykonania nowych opcji do 63% powyżej aktualnego kursu i powiązał ją z ruchami indeksu Standard&Poor's.Robert Kierlin z Fastenal trafił na listę z powodu bardzo niskiego wynagrodzenia (zaledwie 117 tys. USD w 1999 r.). Zdecydował się też na spektakularne posunięcie: część własnych akcji przeznaczył na realizację programu opcji dla pracowników.Roger Enrico, prezes PepsiCo, w latach 1998?99 ograniczył swoje zarobki do symbolicznego dolara. Zaoszczędzone przez firmę pieniądze postanowił przeznaczyć na fundusz stypendialny dla dzieci pracowników.
W.Z., Bloomberg