11.10.Londyn (PAP/Bridge Telerate) - Środa jest kolejnym dniem, w którym na Międzynarodowej Giełdzie Paliw w Londynie nastąpił wzrost cen ropy naftowej. Rynek zareagował w ten sposób na opublikowane we wtorek dane Amerykańskiego Instytutu Paliw (API), z których wynika, że w ubiegłym tygodniu w USA zmalały zapasy ropy naftowej i oleju opałowego. Z najnowszego raportu API wynika, że w ubiegłym tygodniu zapasy ropy naftowej w USA, który to kraj jest największym na świecie odbiorcą tego surowca, zmalały o 3,93 mln baryłek (1,4 proc.) i wynoszą obecnie 283,83 mln. Jest to nadal prawie najniższy poziom amerykańskich zapasów ropy od 24 lat. W sierpniu spadły one do poziomu 279 mln baryłek. Tymczasem, analitycy spodziewali się, że zapasy tego surowca w tygodniu, który minął, mogą spaść najwyżej o 200 tys. baryłek, ale też możliwy jest ich wzrost, nawet o 300 tys. "Dane okazały się bardzo niekorzystne. Spodziewaliśmy się odbudowania zapasów ropy, a zamiast tego mamy znaczny spadek" - ocenił Tom Bentz, dealer Paribas Futures Inc. w Nowym Jorku. Raport API potwierdził również spadek zapasów paliw destylowanych, a w tym - tak poszukiwanego obecnie - oleju opałowego. Amerykańskie rezerwy destylatów spadły w ubiegłym tygodniu o 3,31 mln baryłek (2,8 proc.), do 113,22 mln - w porównaniu z ubiegłym rokiem są teraz niższe o 21 proc. "Jest to najwyższy spadek zapasów paliw destylowanych od lutego tego roku" - podali eksperci API. Analitycy spodziewali się, że zapasy destylatów pozostaną na tym samym poziomie lub będą niższe o 300 tys. baryłek. W ubiegłym tygodniu zmniejszyły się też amerykańskie rezerwy benzyny - spadły one o 936 tys. baryłek, do 201,23 mln. Obecnie są one niższe od poziomu ubiegłorocznego o 4,09 mln."Po opublikowaniu przez API takich danych, wielu dealerów wstrzymuje się przed zawieraniem nowych kontraktów i przed sprzedażą ropy" - powiedział Bentz. Dodatkowo sytuację na rynkach paliw w dalszym ciągu pogarszają nasilające się starcia izraelsko-palestyńskie. We wtorek arabski dziennik "al-Hayat" podał, że Arabia Saudyjska zagroziła podjęciem odpowiednich działań, jeśli dojdzie do izraelskich ataków na kraje sąsiadujące z Saudyjczykami. Na razie jednak Saudyjczycy nie rozważają możliwości wprowadzenia embarga w odpowiedzi na możliwe ataki Izraela na Liban i Syrię. "Takie działanie zaszkodziłoby producentom ropy naftowej na Bliskim Wschodzie i wpłynęłoby na zmniejszenie wpływów ze sprzedaży ropy naftowej" - ocenił analityk z Londynu. Władze Arabii Saudyjskiej, Libii i innych krajów arabskich wprowadziły w październiku 1973 roku takie embargo na eksport ropy do USA, w odpowiedzi na wojnę arabsko-izraelską. Dealerzy z londyńskiej giełdy paliw (IPE) przyglądają się teraz bacznie również sytuacji w Wenezueli, gdzie trwa strajk wenezuelskiego związku pracowników z branży paliwowej.
"Jest to kolejny czynnik, który wpływa na wzrost cen paliw na światowych giełdach" - oceniają brokerzy z IPE. Nadal nie ma szans na spadek cen paliw, bo dodatkowo w USA i Europie utrzymują się niskie temperatury powietrza, a synoptycy zapowiadają ocieplenie dopiero na koniec tygodnia" - dodają. Za baryłkę ropy Brent płacono w środę w Londynie po godz. 12.00 32,65 USD, o 52 centy więcej, niż podczas wtorkowego zamknięcia. Baryłka ropy na giełdzie w Nowym Jorku w transakcjach elektronicznych kosztowała w środę prawie 34 USD za baryłkę - wzrosła w porównaniu z poprzednim zamknięciem o ponad 70 centów.(PAP)