Po dwóch tygodniach spadków główne światowe indeksy odbiły w górę. Szczególnie istotne jest zachowanie indeksu Nasdaq Composite, który w poniedziałek przełamał w dół psychologiczny poziom 3 tys. punktów. Wskaźnik jednak błyskawicznie powrócił powyżej tej bariery. To istotne ostrzeżenie dla inwestorów grających na zniżkę przed możliwązmianą trendu.
AmerykaOd początku miesiąca na Wall Street przewagę uzyskały niedźwiedzie. Indeks Dow Jones zakończył zwyżkę formacją podwójnego szczytu, ukształtowaną w okolicach 11 tys. pkt. Zasięg spadku wynikający z wysokości figury wynosił niecałe 200 pkt. i został już pełni zrealizowany.Na rynku panuje w tej chwili równowaga sił. Z jednej strony, długi dolny cień poniedziałkowej świecy, sięgający 10,4 tys. pkt., sygnalizuje niechęć do spadków, z drugiej, górny cień w okolicach 10,8 tys. pkt. wskazuje, iż do zwyżki rynek również nie ma specjalnej ochoty. Zważywszy jednak, że po odbiciu od 11 tys. pkt. trend wyższego rzędu jest spadkowy, większe jest prawdopodobieństwo dalszej zniżki indeksu Dow Jones. Wsparcia o istotnym znaczeniu znajdują się nieco powyżej 10 tys. pkt. Wyznacza je linia trendu poprowadzona przez dołki z lutego i października. Gdyby niedźwiedzie doprowadziły do jej przełamania, kolejną barierę stanowi linia szyi długoterminowej głowy z ramionami, przebiegająca w okolicach 9,5 tys. pkt.Indeks Nasdaq Composite po raz pierwszy od listopada zeszłego roku zamknął notowania poniżej 3 tys. pkt. Ponieważ poziom ten przez długi czas stanowił wsparcie, które niedźwiedzie w ostatnim czasie szturmowały kilkakrotnie, jego przełamanie mogło stanowić zachętę do panicznej wyprzedaży akcji. I rzeczywiście, na sesji poniedziałkowej przez chwilę groziło poważne załamanie, bowiem Nasdaq Composite był już nawet poniżej 2900 pkt. Ale już na zamknięcie notowań indeks miał wartości 2966 pkt., a na wykresie ukształtowała się świeca wysokiej fali, formacja typowa dla początku korekty dotychczasowego trendu. Jednak trudno przypuszczać, żeby taka pojedyncza świeca miała sygnalizować zmianę trendu także w dłuższym terminie. Na razie przynajmniej niewiele na to wskazuje.Wykres indeksu Nasdaq Composite przebiega poniżej przyspieszonej linii trendu, która wyznacza opór na wysokości 3300 pkt. Jej wiarygodność nie jest zbyt wielka, ale gdyby bykom udało się ją przełamać, byłaby szansa na wzrost do poziomu właściwej linii trendu, znajdującej się na poziomie 3900 pkt. Na wykresie tygodniowym istotna bariera podażowa jest w okolicach 3100 pkt. Na tej wysokości znajduje się połowa największej czarnej świecy od kwietnia tego roku. W przypadku kontynuacji tendencji spadkowej, istotne wsparcie będzie można wyznaczyć w okolicach 2250 pkt.Kierunek trendu na amerykańskich giełdach lepiej pokazuje indeks S&P 500. W mijającym tygodniu wskaźnik przełamał wzrostową linię trendu poprowadzoną przez dołki z drugiej połowy października, która stanowiła wsparcie krótkoterminowego trendu wzrostowego. Zwyżkę w czasie ostatnich notowań można interpretować jako ruch powrotny w kierunku przebitego wsparcia. Wniosek z tego taki, że indeks S&P 500 właśnie zakończył korektę trendu spadkowego wyższego rzędu. Potwierdzeniem tego negatywnego dla posiadaczy akcji faktu powinno być przełamanie wsparcia w okolicach 1330 pkt. W przypadku zwyżki, opór wyznacza szczyt z zeszłego tygodnia na wysokości 1432 pkt.EuropaOd początku miesiąca spadają także notowania na giełdzie we Frankfurcie. Wykres indeksu Xetra DAX nie zdołał pokonać górnego ograniczenia długoterminowego kanału spadkowego znajdującego się na wysokości 7,2 tys. pkt. i ponownie znalazł się poniżej 7 tys. pkt. Na wykresie tygodniowym właśnie na tej wysokości znajduje się połowa dużej czarnej świecy z poprzedniego tygodniach i długi górny cień świecy z ostatnich pięciu sesji. Gdyby bykom udało się doprowadzić do przełamania strefy 7?7,2 tys., oznaczałoby to zakończenie średnioterminowej tendencji spadkowej i zwyżkę indeksu Xetra DAX do marcowego szczytu na wysokości 8 tys. pkt. Na razie jednak wykres wskaźnika pozostaje wewnątrz kanału spadkowego, co sprawia, że bardziej prawdopodobna jest zniżka indeksu, przynajmniej do wysokości 6,3 tys. pkt.W bardzo szerokim i gwałtownym trendzie bocznym porusza się francuski CAC-40. Po odbiciu od oporu na wysokości 6,4 tys. pkt. indeks spadł w okolice 6 tys. pkt., po czym jeszcze raz zmienił trend i teraz znów bliżej mu do 6,4 tys. pkt. Przełamanie tej bardzo istotnej bariery otworzyłoby drogę do ataku na szczyt z początku września, znajdujący się na wysokości 6922 pkt. Przebicie bariery popytowej w pobliżu 6 tys. pkt. zaowocuje powrotem do trendu spadkowego i w takim przypadku trudno będzie wyznaczyć zasięg zniżki.W lekko wzrostowym trendzie bocznym znajduje się FT-SE 100. Zamknięcie sesji czwartkowej wypadło na poziomie 6439 pkt., bardzo blisko oporu znajdującego się w okolicach 6500 pkt., który byki od początku miesiąca szturmują bez powodzenia. Jego przełamanie pozwoliłoby na kontynuację ruchu wzrostowego w ramach długoterminowego trendu bocznego. W miarę solidne wsparcie wyznacza linia poprowadzona przez dołki z października zeszłego roku oraz kwietnia i października 2000 r., przebiegająca na wysokości 6150 pkt.AzjaO zmianę trendu walczą byki na giełdzie w Hongkongu, co jest szczególnie interesujące w kontekście podobnej sytuacji głównych warszawskich wskaźników. Po osiągnięciu dołka w połowie października na poziomie 14,4 tys. pkt. indeks gwałtownie wzrósł do 15,6 tys. pkt., po czym ponownie spadł. W efekcie tych gwałtownych wahań na wykresie indeksu kształtuje się formacja konsolidacji, dla której górnym ograniczeniem jest linia poprowadzona przez szczyty z początku października i początku listopada znajdująca się na poziomie 15,7 tys. pkt. Gdyby bykom udało się doprowadzić do jej przebicia, oznaczałoby to zakończenie średnioterminowego trendu spadkowego. Ponieważ jednak konsolidacja wyglądem przypomina trójkąt, który jest formacją kontynuacji, można oczekiwać, iż wybicie nastąpi dołem. Stanie się tak, jeśli wykres indeksu przełamie linię trendu znajdującą się nieco poniżej 15 tys. pkt. Realizacja takiego scenariusza mogłaby mieć bardzo negatywne konsekwencje, bowiem Hang Seng byłby wtedy zagrożony spadkiem poniżej 14 tys. pkt., gdzie przebiega linia szyi długoterminowej formacji podwójnego szczytu. Jej przełamanie wiązałoby się ze zmianą trendu długoterminowego z bocznego na spadkowy i zniżką Hang Seng do 10 tys. pkt.Do trendu spadkowego wraca Nikkei 225. Na zamknięcie piątkowych notowań wskaźnik miał wartość 14 544 pkt., tylko 80 pkt. wyższą od dołka z końca października. Jeśli ta dość krucha bariera popytowa zostanie przełamana, to kolejną będzie można wyznaczyć dopiero w okolicach 13 tys. pkt., skąd Nikkei 225 zaczynał hossę w październiku 1998 roku.
Tomasz Jóźwik