Martin Ebner w imperium Wallenbergów

Najpierw go niedoceniano, teraz budzi lęk. Mówi się, że jeśli na czymś zaciśnie szczęki, nie popuści. Stąd przydomek pitbull.Kontrowersyjny szwajcarski gracz Martin Ebner kupił udziały w Investorze, finansowym holdingu Wallenbergów, najbogatszej rodziny szwedzkiej. Zapewne dojdzie do starcia Ebnera z Percy Barnevikiem, byłym szefem koncernu ABB, obecnie kierującym Investorem.Najeźdźca z kraju Helwetów najpierw dał się poznać na rodzimym rynku. Za pośrednictwem swojej spółki inwestycyjnej BZ nabywał znaczne pakiety w takich gigantach, jak Union Bank of Switzerland, Winterthur czy Roche, a później domagał się zmian przynoszących korzyści akcjonariuszom.Jego kampania przeciwko zarządowi UBS sprawiła, że w końcu ten największy szwajcarski bank został przejęty przez mniejszego konkurenta Swiss Bank Corporation. Obecnie instytucja ta funkcjonuje jako United Bank of Switzerland.Takiego inwestora Szwajcaria wcześniej nie znała. Wprawdzie management Roche ostatecznie zablokował plany Ebnera zmierzające do zajęcia miejsca w zarządzie tej korporacji kontrolowanej przez klan rodzinny, ale sposób myślenia prezentowany przez założyciela BZ okazał się zaraźliwy.BZ dysponuje w tym farmaceutycznym potentacie 16-proc. pakietem. Kurt Schitknecht, rzecznik firmy Ebnera, w czwartek wyraził zadowolenie, że w skład zarządu Roche wszedł Walter Frey, biznesmen i konserwatywny polityk. ? To krok w dobrym kierunku ? oświadczył.Za akcje Investora BZ zapłacił 461 milionów euro. Spółka ta zainteresowała Ebnera nie tylko dlatego, że jej walory handlowane są z 30-proc. dyskontem w stosunku do wartości netto aktywów, ale również z tego względu, że Investor kontroluje poważne pakiety akcji takich korporacji, jak Ericcson, Astra Zeneca czy wreszcie ABB.Szwajcarzy deklarują, że z takim menedżerem jak Barnevik jest szansa przeprowadzenia zmian strukturalnych, korzystnie wpływających na cenę akcji.W grę wchodzi też wątek osobisty. Ebner podobno bardzo zazdrościł Barnevikowi, jednemu z najbardziej znanych menedżerów na świecie, jego reputacji i teraz postanowił dowieść, że ktoś taki, jak były szef ABB, może się też czegoś nauczyć od niego.Barnevik w pewnym stopniu sam sprowokował najazd szwajcarskiego udziałowca. Kierowanie Investorem idzie mu znacznie gorzej niż zarządzanie takim koncernem, jak ABB. Przez ostatnie pięć akcje jego firmy zachowują się gorzej niż rynek. Spółka, w której Wallenbergowie mają 42% akcji, jest krytykowana z powodu trudności w zdefiniowaniu swojej roli. Analitycy od dłuższego czasu twierdzą, że Investorowi dobrze zrobiłyby gruntowne zmiany i firma ta potrzebuje kogoś takiego, jak Ebner.

W. Z., ?Financial Times?