Jedynie oferty Iberii i Statoila mogą zwrócić uwagę inwestorów

Po rekordowym jeśli chodzi o giełdowe debiuty 2000 r. tegoroczne perspektywy prezentują się w tej dziedzinie wyjątkowo słabo. Niedawna nieudana emisja komórkowej spółki--córki France Telecom mocno ostudziła apetyty pretendentów do parkietowej kariery. Wykorzystując kiepską koniunkturę w branży technologicznej na pierwszy plan wysuwają się emisje pierwotne firm zaliczanych do starej ekonomii.? W najbliższych miesiącach rynek czeka zupełna cisza ? twierdzą cytowani przez niemieckiego ?Handelsblatta? analitycy amerykańskiego banku inwestycyjnego Schroder Salomon Smith Barney. W ubiegłym roku europejscy emitenci uplasowali na giełdach akcje o rekordowej wartości ponad 163 mld USD. W tym roku wstępne szacunki SSSB mówią o zaledwie 70 mld USD, z czego znaczna część jest mocno niepewna.Chodzi przede wszystkim o koncerny telekomunikacyjne, które po kiepskim debiucie Orange (akcje tej spółki notowane są już ok. 7% poniżej ceny emisyjnej) nie chcą konkretyzować terminów swoich emisji. Dotyczy to m.in. Deutsche Telekom oraz holenderskiego KPN, które planowały w tym roku uplasować na giełdach walory swoich spółek specjalizujących się w telefonii komórkowej. Pod dużym znakiem zapytania stoi także IPO BT Wireless (firma zależna British Telecom).Podczas gdy firmy z sektora telekomunikacyjnego i high-tech zastanawiają się, konkretne plany ujawniają koncerny zaliczane do ?starej ekonomii?. Już na początku kwietnia hiszpański państwowy holding Sepi skieruje na madrycką giełdę 54-proc. pakiet akcji (492 mln walorów) największego na Półwyspie Iberyjskim towarzystwa lotniczego Iberia. Hiszpański rząd szacuje wpływy z IPO na ok. 1,5 mld euro.Z kolei rząd Norwegii zapowiedział ?najszybciej jak to tylko będzie możliwe? emisję pierwotną państwowego potentata naftowego ? koncernu Statoil. Na rynek trafi 10?25% akcji spółki, a na czele konsorcjum wprowadzającego walory na rynek stoi UBS Warburg. Z wstępnych szacunków analityków wynika, że emisja będzie miała wartość ok. 3 mld USD.Wyjątkowy zastój panuje na niemieckim rynku giełdowym. Od początku tego roku miało na nim miejsce zaledwie pięć debiutów. Wprawdzie zapowiedzi jest sporo, ale bez konkretów. Daty IPO zapowiedziały na razie tylko trzy firmy ? OHB Teledata i LS Telcom (wybierają się na przeżywający ostatnio poważny kryzys Neuer Markt) oraz Triplan (będzie notowana w segmencie średnich spółek ? Smax). Analitycy z Credit Suisse First Boston szacują, że po rekordowym ubiegłym roku, kiedy to tylko Neuer Markt zasiliło aż 137 spółek, w tym należy się liczyć co najwyżej z 60 debiutami.Gigantycznych IPO nie należy się raczej spodziewać. Praktycznie jedyną emisją o wartości przekraczającej 1 mld euro jest zapowiadany wstępnie na czerwiec br. debiut Fraport AG, spółki zarządzającej portem lotniczym we Frankfurcie nad Menem. W bankowym konsorcjum wprowadzającym znajdują się m.in. Morgan Stanley Dean Witter oraz Dresdner Kleinwort Wasserstein.Nie wiadomo, czy dojdzie do reklamowanego wcześniej debiutu zależnej od chemicznego koncernu Degussa spółki o nazwie dmc2. Z ofertą jej przejęcia wystąpił bowiem ostatnio ? jak to określono ? ?jeden z poważnych brytyjskich inwestorów finansowych?. W każdym razie prace nad przygotowaniami IPO spółki prowadzą Goldman Sachs i Dresdner Kleinwort Wasserstein, a na doradcę przy ewentualnej transakcji przejęcia Degussa wybrano bank Metzler.

W.K. ?Handelsblatt?