Związkowcy z kontrolowanej przez Orlen litewskiej rafinerii Możejki domagają się, by Litwini zatrudnieni w tej spółce otrzymywali wynagrodzenia w podobnej wysokości, jak pracujący tam obcokrajowcy. W przypadku niespełnienia żądań, grożą strajkiem.
Związki zawodowe z Możejek przesłały w piątek list do litewskiego rządu, Konfederacji Przemysłowców Litwy, Konfederacji Związków Zawodowych i innych instytucji, w którym apelują o "zainicjowanie przyjęcia aktów prawnych eliminujących tę dyskryminację". Zdaniem szefowej związku, Virginii Vilimiene, "tylko rząd albo Sejm, przyjmując odpowiednie akty, może naprawić tę niesprawiedliwość". Vilimiene przypomniała, że "obowiązkiem litewskiego rządu jest obrona praw litewskich pracowników".
Kwestia nierównych wynagrodzeń wyniknęła pod koniec 2006 r. W styczniu sprawę zbadał litewski urząd ds. równouprawnienia i uznał, że nie ma nieprawidłowości w tym, że płace Polaków, Hiszpanów czy Włochów pracujących w rafinerii są 3-4-krotnie wyższe niż Litwinów. Zróżnicowanie to wynika według niego stąd, że obcokrajowców zatrudnia nie sama rafineria, ale firmy zewnętrzne z nią współpracujące.
PAP