Jak kalkulacja ryzyka wygląda obecnie? Skoro C/Z już teraz jest na poziomie poniżej średniej historycznej i ma wartość bliską minimów z ostatnich 3 lat, to trudno znaleźć punkt odniesienia dla kalkulacji potencjału spadkowego. Posłużmy się więc C/S. Załóżmy, że za bardzo atrakcyjny poziom można by uznać 0,40 (tyle wskaźnik miał w końcu 2005 r.). Spadek od obecnej wartości do owego minimum musiałby wynieść jeszcze aż 40 proc. Ponieważ przychody ze sprzedaży są dość stabilną pozycją w sprawozdaniach finansowych, to spadek taki w dużym stopniu musiałby być równoznaczny ze zniżką kursów (czyli obniżeniem się "C" w C/S).Kalkulacje te jeszcze raz potwierdzają, że najrozsądniejsze może okazać się stopniowe kupno akcji producentów chemikaliów, w miarę dalszego obniżania się wycen. Tym bardziej że część spółek z branży już teraz jest wyjątkowo tania, nawet biorąc pod uwagę wskaźniki C/S. Aby oszacować skalę niedowartościowania poszczególnych firm, obliczyliśmy, ile akcje kosztowałyby, gdyby były notowane z takimi samymi wskaźnikami C/Z i C/S, jak średnio w przeszłości, ale przy obecnych wynikach finansowych (patrz tabela). Taka kalkulacja sugeruje, że historycznie najtańsze są walory Boryszewa, Ząbkowic (z tym zastrzeżeniem, że jest to jedyna spółka w branży, która ponosi straty), Synthosu (nawet po wyeliminowaniu z obliczeń jednorazowego księgowego zysku z przeszacowania aktywów z III kwartału 2007 r.) oraz Permediów.
Inwestorzy sceptyczni względem przydatności wskaźników wyceny mogą mieć pewne wątpliwości co do tego, czy akcje naprawdę są tanie. Koronny argument brzmi - czy spadek wskaźników nie oznacza, że rynek dyskontuje pogorszenie wyników spółek? Jeśli tak, to jest to tylko pozorna okazja inwestycyjna. Prawda leży zapewne pośrodku. Faktycznie, przynajmniej w przypadku części spółek zaczęły się pojawiać symptomy spowolnienia. Przykładowo zysk na akcję Ciechu stopniał po raz pierwszy od prawie trzech lat, Permedia zarobiły najmniej od 6 kwartałów, od dwóch kwartałów regres notuje Synthos. Rzecz jednak w tym, że podczas gdy w czasach hossy inwestorzy ze zbytnim optymizmem dyskontowali wzrost zysków spółek, to teraz być może z równie przesadnym pesymizmem dyskontują ich spadek.
Paliwa - też tanio
Biorąc pod uwagę wskaźniki wyceny, również akcje spółek ze spokrewnionego z branżą chemiczną przemysłu paliwowego są tanie na tle przeszłości. Przeciętny wskaźnik C/Z dla trzech koncernów (które mają wystarczająco długą historię wyników i notowań) wynosi 7, co oznacza że jest najniższy od jesieni 2005 r. Z kolei wskaźnik C/S jest rekordowo niski - wynosi zaledwie 0,29. Pod tym względem akcje spółek paliwowych (z wyjątkiem PGNiG) wydają się jeszcze bardziej okazyjnie wyceniane, niż walory producentów chemikaliów.
Groźba pogłębienia dołków
Skala spadku indeksu branży wytwórców chemikaliów jest nieporównywalna z wydarzeniami z poprzednich czterech lat. Tąpnięcie kursów w maju i czerwcu 2006 r. było z dzisiejszej perspektywy jedynie nieznaczną korektą. Niestety, podczas gdy wskaźniki wyceny zachęcają do akumulacji akcji, to analiza techniczna nie daje jeszcze równie optymistycznych sygnałów. Trend spadkowy nie budzi wątpliwości. Realna jest groźba przebicia styczniowego dołka. Gdyby do tego doszło, można by oczekiwać powtórki znanego z ostatnich miesięcy scenariusza. Każda z poprzednich trzech fal spadkowych sprowadziła indeks w dół o 29-32 proc. względem lokalnego szczytu. Powtórka tych wydarzeń oznaczałaby dalszy spadek o blisko jedną trzecią względem lutowego szczytu i o około