Silne długoterminowe wyprzedanie rynków zagranicznych w coraz większej mierze przemawia za zakończeniem dotychczasowych spadków i rozpoczęciem silniejszej korekty lub wręcz odwróceniem trendu. Choć na razie cały czas brak konkretnych sygnałów, to jednak nie można wykluczyć ich pojawienia się już w najbliższym czasie.
Od początku ubiegłego tygodnia S&P 500 zwyżkuje. Choć skala ruchu nie jest duża, to jednak indeks zdołał przełamać lokalne maksimum z połowy miesiąca w okolicy 1320 pkt. Pomimo krótkoter-
minowego wykupienia rynku i spowolnienia tempa wzrostów, do tej pory nie pojawiły się jednoznaczne sygnały przemawiające za zakończeniem ruchu. W średnim horyzoncie inwestycyjnym indeks porusza się w ramach konsolidacji między poziomem 1270 a 1395 pkt. Wydaje się, że właśnie ostatni z wymienionych poziomów można przyjąć jako maksymalny zasięg obecnego ruchu wzrostowego. Jego przełamanie oznaczałoby zmianę średnioterminowego charakteru rynku na wzrostowy. Choć biorąc pod uwagę silne długoterminowe wyprzedanie, z pewnością nie można wykluczyć takiego rozwoju sytuacji, to jednak na razie nie pojawiły się konkretne sygnały świadczące o zmianie średnioterminowej tendencji.
Z kolei na rynkach środkowoeuropejskich sytuacja wydaje się o tyle skomplikowana, że wtorkowy wzrost indeksy zawdzięczają przede wszystkim wysokiemu otwarciu, a w przypadku BUX końcówka sesji przyniosła nawet niewielki spadek. Tym samym, choć tak duży wzrost na silnie wyprzedanym rynku z pewnością należy interpretować pozytywnie, to jednak nadal nie świadczy on o zmianie tendencji na wzrostową, a jak widać kolejna sesja niestety nie przyniosła jego potwierdzenia. Aby można było mówić o krótkoterminowych sygnałach kupna, indeksy musiałyby w pierwszej kolejności przełamać lokalne maksima z połowy marca, a o zmianie tendencji w średnim terminie zadecyduje dopiero test poziomów z lutego.
DM PKO BP