Michał Siedlecki, prezes Simple, jest bardzo zadowolony z wyników spółki za I kwartał. - Mimo że w naszej branży początek roku jest okresem stagnacji, nie narzekaliśmy na brak pracy - stwierdził.
Jego zdaniem, przychody w tym okresie powinny być wyższe o co najmniej 20 proc. W I kwartał 2007 r. wpływy informatycznej firmy, produkującej oprogramowanie do zarządzania przedsiębiorstwem (ERP), wyniosły na poziomie skonsolidowanym 2,8 mln zł, a zysk netto 0,34 mln zł. Prezes zapewnił, że firma, mimo sporych odpisów amortyzacyjnych, utrzymała rentowność netto sprzed roku. Siedlecki nie zgodził się z opiniami konkurencji, że klienci wycofują się z inwestycji w nowoczesne technologie, bo spodziewają się pogorszenia koniunktury gospodarczej. - Otrzymujemy masę zapytań ze strony potencjalnych kontrahentów, dużo więcej niż w analogicznym okresie 2007 r. Prowadzimy szereg rozmów w sprawie nowych kontraktów, które powinny zaowocować umowami - mówił.
Dlatego, jak stwierdził, jest spokojny o wyniki kolejnych kwartałów. Jego zdaniem, dynamika zwiększania przychodów w kolejnych kwartałach nie powinna spaść poniżej 20 proc. - To bardzo ostrożne założenia. Wierzymy, że tempo wzrostu będzie wyższe - stwierdził.
W 2007 r. obroty grupy Simple wyniosły 13,7 mln zł. Jeśli firmie uda się zrealizować zamierzenia, tegoroczne wpływy zbliżą się do 17 mln zł.
Zarobki, jak zapowiada Siedlecki, mają rosnąć dużo szybciej niż przychody. Jego zdaniem, spółka nie powinna mieć żadnych kłopotów z wypracowaniem 1 mln zł zysku netto. W 2007 r. wyniósł 0,71 mln zł.