Toora Poland do kupienia za 232 mln zł

Podmioty zainteresowane zakupem majątku upadłego producenta felg mogą zgłaszać się do syndyka. Czeka on na oferty do 25 maja. Potencjalnych nabywców może jednak odstraszyć wysoka cena wywoławcza. Nie jest ona ostateczna

Aktualizacja: 27.02.2017 23:37 Publikacja: 07.04.2008 08:41

Syndyk Toory Poland Jan Skiba ogłosił przetarg na sprzedaż dwóch zakładów należących do upadłego producenta felg i aluminiowych części do samochodów. Będzie on prowadzony jednocześnie z trwającym już przetargiem na wynajem fabryk w Nisku i w Żorach.

Oferty na zakup majątku produkcyjnego firmy, wycenianego łącznie na blisko 232 mln zł, można składać do 25 maja. Wyniki poznamy trzy dni później. Niewykluczone, że ostatecznie syndyk zaakceptuje cenę niższą od wywoławczej. Jeżeli żadna oferta nie spełni jego oczekiwań, może też powtórzyć przetarg z niższą ceną.

Fabryka warta 194 mln zł?

Biegły oszacował wartość całego przedsiębiorstwa na 231,6 mln zł. - Kwota wywoławcza jest oparta na raporcie rzeczoznawcy, który określił majątek spółki na podstawie cen rynkowych. Oczywiście, dla potencjalnego inwestora wartość tego majątku może być inna - mówi Wojciech Kunysz, dyrektor zarządzający należącym do Toory zakładem w Nisku. Szacuje on, że w I kwartale 2008 r. jego przychody ze sprzedaży wyniosły 24 mln zł. Fabryka w Nisku, produkująca grzejniki, części aluminiowe, a w przeszłości także felgi, została wyceniona przez rzeczoznawcę na 194,3 mln zł.

Wartość znacznie mniejszego zakładu w Żorach biegły oszacował na 37,3 mln zł.

Znaczna część sprzedawanego majątku to nieczynne linie do produkcji felg. Nie osiągnęły one zresztą nigdy pełnych mocy produkcyjnych, ponieważ klienci Toory mieli poważne zastrzeżenia do jakości produktów. Ta część aktywów spółki została wyceniona na 130 mln zł. - Produkcję felg wstrzymaliśmy w połowie marca, po zakończeniu realizacji ostatnich zamówień od Fiata - mówi Kunysz.

Jednocześnie firma drastycznie zmniejszyła zatrudnienie: obecnie ma w Nisku około 300 pracowników, w zdecydowanej większości produkcyjnych. Jeszcze rok temu było ich ponad 900. Połowa z nich odeszła sama, reszta została w tym roku zwolniona.

Chętni tylko na grzejniki

Do udziału w nierozstrzygniętym jeszcze przetargu na wynajem zakładu w Nisku zgłosiło się trzech oferentów, w tym giełdowa Armatura Kraków. Wszyscy byli zainteresowani dzierżawą odlewni wysokociśnieniowej, wytwarzającej grzejniki. Aktywa związane z produkcją tych wyrobów zostały wycenione na 60 mln zł.

- To jedyna część Toory, która może przynieść przyzwoite zyski i o którą faktycznie warto się starać - powiedział "Parkietowi" kilka dni temu przedstawiciel innej giełdowej firmy, która wcześniej rozważała taką inwestycję.

Wystarczy dla wierzycieli?

Jeżeli syndykowi faktycznie uda się sprzedać majątek upadłej spółki za kwotę równą cenie wywoławczej, pozbyć się zapasów po cenie równej ich wartości księgowej i odzyskać należności Toory, pieniędzy może wystarczyć na pokrycie wszystkich zobowiązań wobec wierzycieli (mają oni pierwszeństwo przed akcjonariuszami przy podziale pieniędzy ze sprzedaży majątku).

- W tej chwili lista wierzytelności Toory sięga 300 mln zł i jest wciąż uzupełniana. Spływają do nas kolejne umowy, o których wcześniej nie wiedzieliśmy, podpisywane przez Włochów (założycieli i głównych akcjonariuszy Toory - przyp. red.) - dowiedzieliśmy się w spółce.

Łączna wartość zapasów, gotówki i należności Toory od innych firm sięgała 96 mln zł na koniec 2007 r. Razem z wyceną przedsiębiorstwa sprzedawanego w przetargu dawałoby to razem około 320 mln zł, czyli nieco więcej, niż wynosi wartość wierzytelności.

komentarz

Jerzy Mączyński

Parkiet

Czekając na szczyt na Toorze

Akcje Toory będą notowane na giełdzie jeszcze trzy miesiące. Szanse, że do tego czasu pojawi się ktoś, kto będzie chciał przejąć likwidowaną firmę razem z bagażem długów, są znikome. Prawdopodobieństwo, że jej udziałowcy uzyskają jakiekolwiek pieniądze w wyniku podziału masy upadłościowej, jest niewiele większe. Prędzej czy poźniej znajdą się chętni na zakup fabryki w Nisku, ale ze względu na jej stan będą targować się o cenę. Kwota 200 mln zł wydaje się mało realna.Mimo tragicznej sytuacji kapitalizacja Toory wciąż przekracza 35 mln zł. Kto handluje akcjami bankruta? Część graczy może wciąż wierzyć, że firmę uratuje inwestor branżowy. Reszta, zapewne większość, czeka tylko na jakiekolwiek informacje lub plotki, które jeszcze raz wywindują kurs Toory, aby sprzedać swoje akcje, odzyskać zamrożone pieniądze i zarobić coś przy okazji. Czy doczekają się skoku notowań do 20 czerwca?

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy