Od najbliższego poniedziałku inwestorzy indywidualni mogą składać zapisy na akcje Cyfrowego Polsatu po wybranej cenie z przedziału 10,8-13,8 zł. Te widełki oznaczają, że jeśli oferta się powiedzie, największy akcjonariusz satelitarnej platformy, spółka Polaris Finance, kontrolowana w 80 procentach przez Zygmunta Solorza-Żaka, zbierze z rynku 810-1035 mln zł (cała firma może być warta 2,8-3,7 mld zł). Już w końcu ubiegłego roku biznesmen odzyskał miliony złotych, które wcześniej pożyczył Cyfrowemu Polsatowi. Na co zbiera pieniądze? - To prywatna sprawa - odpowiada Solorz-Żak.

Cyfrowy Polsat spłacił pod koniec roku 191 mln zł długu wobec podmiotów powiązanych z inwestorem, ale aby to zrobić, zaciągnął 200 mln zł kredytu. Teraz to Pekao trzyma platformę w ryzach: od jego zgody uzależnia wypłatę dywidendy, kolejny kredyt czy skup akcji własnych.

Tymczasem analitycy chwalą biznes Cyfrowego Polsatu. Są przekonani, że platforma będzie się dynamicznie rozwijać, a jej oferta przyciągnie duży kapitał do Warszawy. Oferujący wyceniają ją na znacznie więcej, niż wynika z zaproponowanych widełek.