Mimo że nie rozpisano jeszcze przetargu na praski port lotniczy, do rozmów z rządem stanęła już pierwsza firma zainteresowana jego kupnem. Jest nią Essar Investments, gigantyczny wielobranżowy holding rodem z Indii. Ma duże szanse, bo Czesi skłaniają się ku wyborowi inwestora spoza Europy.

Apetyt Hindusi mają potężny, bo interesują się nie tylko największym w kraju lotniskiem, ale i narodowymi liniami lotniczymi CSA. Ich ambicje opisał wczoraj dziennik "E15". To, że prowadzą rozmowy w sprawie CSA, potwierdziła rzeczniczka tej ostatniej firmy Daniela Hupakova. Jak dowiedziała się gazeta, o sprzedaży lotniska Ruzyne mówił z Hindusami wiceminister finansów Ivan Fuksa.

W końcu marca Credit Suisse, pomagający rządowi wybrać sposób prywatyzacji, wycenił port na 71 mld koron (ponad 9,7 mld zł). Wskazał jednocześnie, że najlepiej byłoby sprzedać 100 proc. akcji spółki zarządzającej lotniskiem inwestorowi strategicznemu. Przedstawiciele rządu sygnalizowali, że powinna ona trafić w ręce operatora z Azji lub Ameryki. Dzięki temu Ruzyne mogłoby stać się centrum lotów międzykontynentalnych. Na potencjalnych chętnych nie trzeba było długo czekać. Oficjalnie zainteresowanie zadeklarowały firmy: GMR Group (operator lotniska w Delhi), GVR (Bombaj) i Changi Airports (porty w Azji Południowo-Wschodniej).

Okazuje się jednak, że jak na razie Essar, firma o aktywach rzędu 50 mld dolarów, ubiegł konkurentów. Być może trafnie odczytał intencje czeskiego rządu, który zapewne rad byłby połączyć sprzedaż wysoce rentownego lotniska i wymagających modernizacji linii lotniczych. Jak pisze "E15", los obu firm może się rozstrzygnąć w I kwartale 2009 r. Na dniach ma zostać wybrany doradca w ostatnim etapie prywatyzacji.