Pół miliona "czasowników" w 11 tysiącach firm

Agencje pracy tymczasowej odniosły w zeszłym roku imponujący sukces. Liczba obsługiwanych przez nie firm wzrosła prawie o 70 proc., a skierowanych do pracy osób o 62,5 proc.

Aktualizacja: 27.02.2017 23:00 Publikacja: 12.04.2008 13:07

Agencje pracy tymczasowej spodziewały się, że zainteresowanie ich usługami będzie rosło wolno, ale stabilnie. - Myśleliśmy, że rynek osiągnął już dojrzałość, a agencje pracy tymczasowej będą notowały wzrost na poziomie europejskim, czyli około 10 proc. rocznie - mówi "Parkietowi" Monika Ulatowska ze Stowarzyszenia Agencji Zatrudnienia (SAZ). Tymczasem zarówno liczba firm, które z pomocy agencji korzystają, jak i pracowników zainteresowanych czasowym zatrudnieniem, była aż o 60-70 proc. wyższa w ciągu 2007 r.

Pracownicy już się nie boją

Skąd tak duży wzrost? Gospodarka szybko się rozwija, a firmy mają problemy ze znalezieniem pracowników. Dlatego coraz częściej korzystają z pomocy agencji, które poszukują odpowiednich osób we wszystkich zakątkach kraju, a nawet za granicą. Pracowników szukają z pomocą wójtów, a nawet proboszczów lub wystawiając stoiska na festynach. - Zasady na rynku coraz bardziej narzucają pracownicy. Jeśli trzeba, codziennie dowozimy ich do zakładów oddalonych nawet o 100 km albo zapewniamy im nocleg w hotelach robotniczych. Specjalistów dla naszych klientów poszukujemy też w innych firmach - mówi "Parkietowi" Remigiusz Chrzanowski z Work Service. Ponadto agencje coraz częściej, poza wypożyczaniem pracowników, prowadzą outsourcing zadań działów personalnych firm.

Pracownicy, choć mają coraz większe możliwości zatrudnienia się na etacie, coraz częściej świadomie wybierają rolę "czasownika". Często dostają wtedy nawet o 20-30 proc. wyższe stawki niż etatowcy. Przykładem są np. informatycy czy księgowe kierowane do konkretnych projektów.

Andrzej Grudniok z firmy "Kadry Polskie" uważa, że na wzrost zainteresowania pracą czasową wpłynęła migracja. - Wiele osób, które wracają z pracy za granicą, było tam zatrudnionych właśnie jako pracownicy czasowi. Przekonali się, że to wygodne rozwiązanie - mówi Grudniok.

Biurokratyczny ciężar

Ustawy o zatrudnianiu pracowników tymczasowych oraz o promocji zatrudnienia, regulujące działanie agencji pracy tymczasowej, obowiązują już od czterech lat. Z roku na rok udział agencji w rynku pracy jest coraz bardziej widoczny. W zeszłym roku zatrudniały 486 591 osób (na około 7,7 mln wszystkich zatrudnionych) na rzecz 11 398 firm. Nie brakuje im jednak problemów, dlatego nalegają na zmianę przepisów. W najbliższym tygodniu planują konferencję, na której zaapelują do rządu o zmiany w ustawie.

Chodzi przede wszystkim o zmniejszenie biurokracji, jakiej podlegają, i wydłużenie czasu, na jaki mogą kierować pracowników do firmy. Przepisy pozwalają na czasowe zatrudnienie u jednego pracodawcy nie dłużej niż przez 12 miesięcy w ciągu kolejnych 3 lat. Potem sprawdzony pracownik powinien dostać etat lub odejść. - Dzieje się to ze stratą i dla firmy, która przez miesiące szkoliła i wdrażała tę osobę do pracy, i dla samego pracownika - mówi "Parkietowi" Jacek Męcina, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan i szef zespołu prawa pracy w Komisji Trójstronnej. To właśnie w Komisji przez długie miesiące negocjowano wydłużenie tego terminu przynajmniej do 18 miesięcy. Związki zawodowe uznały to jednak za niekorzystne dla pracowników. - Praca tymczasowa to wielka szansa zwłaszcza dla osób słabiej radzących sobie na rynku pracy, starszych, niewykształconych czy z terenów wiejskich, i to głównie dla nich ten zapis byłby ważny - podkreśla Męcina.

Członkowie Komisji doszli za to do porozumienia w sprawie zwolnienia agencji z części zapisów kodeksu pracy, które są w przypadku osób pracujących okazjonalnie absurdalne. Czekają teraz na decyzję rządu. Obecnie nawet gdy pracownik trafi do firmy na jeden dzień (np. do pomocy przy remanencie) musi dostać za ten czas osobny PIT. Dla jednej osoby może się ich w ciągu roku zebrać nawet kilkadziesiąt, choć wystarczyłby jeden zbiorczy. Poza tym agencje muszą dla każdej osoby przez 50 lat przechowywać akta pracownicze w formie papierowej. - Agencje muszą już przez to wynajmować osobne pomieszczenia na archiwa - mówi Ulatowska.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy