Rosjanie mogą odłożyć budowę rurociągu, którym ropa miałaby płynąć z Unieczy, w pobliżu białoruskiej granicy, do terminalu w Primorsku (BTS- 2). Projekt miał być alternatywą dla Przyjaźni. Za zmianą planów stoi... brak ropy, która mogłaby być tłoczona nową rurą.
Urzędnicy z rosyjskiego ministerstwa energetyki proponują odłożyć początek budowy BTS -2. Jeszcze rok temu władze Transnieftu, kontrolowanego przez Kreml operatora magistrali naftowych, planowały, że inwestycja zostanie zrealizowana do 2009 r. Przedsięwzięcie ma pochłonąć blisko 2 miliardy dolarów, a moce przesyłowe szacowano na 50 mln ton. Jednak specjaliści z resortu energetyki uważają, że może nie wystarczyć ropy dla projektowanej magistrali. Choć brzmi to paradoksalnie w kontekście olbrzymich złóż czarnego złota, jakie istnieją w Rosji, to eksperci zwracają uwagę, że w kraju są problemy z uruchomieniem nowych pól naftowych. - Rośnie zużycie ropy na rynku wewnętrznym, poza tym budowana jest magistrala do Chin, dlatego w obecnej sytuacji nie ma ropy, która mogłaby popłynąć przez BTS-2 - twierdzi Denis Borisow, analityk moskiewskiej firmy inwestycyjnej IFK Solid. Wiktor Christienko, minister energetyki, podkreśla też, że obecnie nie ma sensu, aby przekierowywać ropę z Przyjaźni na nową trasę.
Nikołaj Tokariew, prezes Transnieftu, uważa natomiast, że surowiec dla rury znajdzie się w syberyjskim złożu Wankor, którego eksploatacją zajmuje się Rosnieft. Szef operatora rurociągów proponuje też przekierowanie rosyjskiej ropy transportowanej z Brodów do Odessy w kierunku Uniecza-Primorsk. Ostateczne decyzje w sprawie nowej magistrali podejmie prezydent.
Idea budowy rurociągu BTS ?2 pojawiła się po konflikcie paliwowym z Białorusią w styczniu 2007 r. Wówczas to ropa transportowana rurociągiem Przyjaźń przez kilka dni nie docierała do odbiorców na Zachodzie. W efekcie Rosjanie zdecydowali uniezależnić się od krajów tranzytowych. W przypadku realizacji projektu mogłaby przestać płynąć ropa w polskiej nitce Przyjaźni.
Rosjanie nie siedzą z założonymi rękami i starają się zachęcić tamtejsze koncerny paliwowe do zwiększenia produkcji. Pobudzić do tego ma bardziej liberalna polityka fiskalna. Jak ogłosił minister finansów Aleksiej Kudrin, już od przyszłego roku podatek od wydobycia surowca zostanie zmniejszony łącznie o 100 miliardów rubli (4,2 mld USD).