Wzrost cen w dal szym ciągu wysoki, ale do końca roku zwolni

Inflacja w Polsce i na świecie nadal jest problemem. Analitycy spodz iewają się, że druga połowa roku przyniesie poprawę sytuacji. Na koniec 2008 r. inflacja ma być niższa niż teraz

Aktualizacja: 27.02.2017 21:08 Publikacja: 16.04.2008 12:32

Nieznacznie mniejsza od przewidywań była marcowa inflacja w Polsce. Wyniosła 4,1 proc. Również na świecie ostatnio podawane dane o inflacji wypadły lepiej, niż się spodziewano. W Wielkiej Brytanii wskaźnik CPI wyniósł w marcu 2,5 proc., choć szacowano, że sięgnie 2,6 proc. Jednak w przypadku Francji inflacja przyspieszyła do 3,5 proc., najwyższego poziomu od przynajmniej 12 lat.

Dziś poznamy dynamikę zmian cen konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych. Analitycy spodziewają się, że w marcu wyniosła 4 proc. i utrzymała się na poziomie z poprzedniego miesiąca. Opublikowana zostanie też marcowa inflacja w strefie euro. Ma przyspieszyć do 3,5 proc., z 3,3 proc. w lutym.

Do końca roku ma być lepiej

Dylemat przy ocenie wysokości inflacji jest trochę podobny, jak przy ocenie wielu innych danych makroekonomicznych. Z jednej strony wyglądają lepiej, niż prognozowano. Z drugiej - w kategoriach bezwzględnych, są w dalszym ciągu niepokojące.

Taka diagnoza dotyczy szczególnie państw, w których władze monetarne decydują się na obniżanie stóp procentowych. Dzieje się tak zarówno w Stanach Zjednoczonych, jak i Wielkiej Brytanii. Banki centralne decydują się na obniżki stóp procentowych, by wspomagać słabnące gospodarki. Liczą na to, że gorsza koniunktura sama z siebie wpłynie na spadek tempa wzrostu cen.

Rzeczywiście, z prognoz analityków wynika, że w kolejnych miesiącach w największych gospodarkach świata będzie malała presja inflacyjna. Z danych zbieranych przez Bloomberga wynika, że w USA na koniec roku inflacja wyniesie 3,4 proc., w strefie euro ma zmniejszyć się do 2,5 proc., w Szwajcarii spaść z 2,6 proc. obecnie do 1,8 proc.

Podobne oczekiwania są formułowane odnośnie do sytuacji w naszej gospodarce. Przeważa przekonanie, że czeka nas jeszcze kilka miesięcy wzrostu inflacji - może przyspieszyć do ponad 5 proc.

W naszym przypadku jednym z powodów rosnącej inflacji jest poprawiająca się sytuacja na rynku pracy. Co prawda, wzrost płac w marcu był niższy, niż się spodziewano, to jednak utrzymuje się na dwucyfrowym poziomie. Jednocześnie zwiększa się zatrudnienie. W marcu było o 5,8 proc. wyższe niż rok wcześniej.

W ostatnich miesiącach tego roku presja powinna zacząć ustępować, co pozwoli na zbicie wskaźnika inflacji. Mówiła o tym wczoraj Katarzyna Zajdel-Kurowska, wiceminister finansów. Szansy na zmniejszenie inflacji upatrywała w wysokiej bazie porównawczej z minionego roku.

Inny wiceszef resortu Stanisław Gomułka doprecyzowuje, że szczyt inflacji nastąpi zapewne w lipcu-sierpniu w okolicach 5 proc. Potem będzie się zmniejszać, ale w dalszym ciągu utrzyma się ponad celem inflacyjnym.

Groźne PPI

Na świecie sytuacja jest inna niż u nas. Bardziej odczuwalny jest wzrost notowań surowców, co przekłada się na inflację na poziomie producentów (PPI). Wczoraj opublikowane dane wykazały w Ameryce wzrost o 6,9 proc. W podobnej skali ceny producentów podnoszą się w Wielkiej Brytanii. W marcu wzrost wyniósł 6,2 proc. Utrzymywanie się takiej sytuacji grozi przełożeniem się inflacji na poziomie cen producentów na ceny konsumpcyjne.

Banki w warunkach ryzyka

To zagrożenie tym bardziej realne, że osłabienie na rynku surowców było chwilowe. Ceny szybko odrabiają marcowe straty. W przypadku ropy naftowej udało się to z nawiązką. Wczoraj baryłka w Nowym Jorku kosztowała 113,5 USD, najwięcej w historii. To powoduje, że banki centralne tnące stopy działają w warunkach sporego ryzyka utrzymania się wysokiej inflacji.

Na opublikowane wczoraj niższe od spodziewanych dane o inflacji i płacach inwestorzy na rynku długu i walutowym praktycznie nie zareagowali. Złoty pozostawał bardzo silny, ceny obligacji podniosły się niewiele. Inaczej było w Ameryce, gdzie dochodowość obligacji długoterminowych wyraźnie się podniosła. To odzwierciedlało obawy przed wykluczeniem możliwości cięcia stóp przy tak wysokiej inflacji.

opinie

Krzysztof Rybiński

partner Ernst & Young, wiceprezes NBP w latach 2004-2008

Zbyt mocne zacieśnienie może grozić nadmierną aprecjacją

Perspektywy inflacji nie wyglądają dobrze nie tylko w Polsce, ale w skali globalnej. Jednym z powodów jest to, że wiele krajów, które są znaczącymi producentami żywności, ogranicza lub zakazuje jej eksportu. Przez to wymiana międzynarodowa nie będzie łagodziła silnych wahań w podaży, które z pewnością pojawią się na skutek zmian pogodowych związanych z globalnym ociepleniem. Trzeba więc będzie budować jeszcze większe zapasy w odpowiedzi na szybko rosnący popyt na żywność, co będzie wzmacniało wzrost cen. Agflacja, czyli globalny wzrost cen żywności, będzie silnie obecna również w Polsce, bo żywność ma duży udział w naszym koszyku konsumpcyjnym. W ciągu najbliższych 2-3 lat inflacja w Polsce będzie się wahać pomiędzy 3-5 proc. W tej sytuacji spodziewam się dalszych podwyżek stóp procentowych. Zadanie RPP jest jednak trudne, bo jeśli podwyżki stóp pójdą za daleko, mogą doprowadzić do nadmiernej aprecjacji złotego i utraty konkurencyjności eksporterów.

Bogusław Grabowski

prezes Skarbiec AMH, były członek Rady Polityki Pieniężnej

RPP będzie miała problem z ustaleniem granicy podwyżek

Trudno powiedzieć, jaki będzie maksymalny poziom inflacji w Polsce w tym roku. W ostatnich kilku kwartałach decydujące były trzy przyczyny. Pierwsza to wysoka dynamika popytu wewnętrznego, druga - czynniki podażowe, czyli rosnące ceny paliw, surowców i żywności, a trzecia to zmiany cen regulowanych.

RPP poprzez stopy procentowe ma bezpośredni wpływ na popyt, ale na razie nie widać efektów tych działań. Wszystko dlatego, że spóźniła się z przejściem do zaostrzania polityki pieniężnej o jakieś 2-3 kwartały. Teraz pojawia się ryzyko, że Rada będzie miała trudności z wyznaczeniem granicy poziomu podwyżek. Ważne, aby po uzyskaniu oczekiwanych efektów szybko zatrzymać cykl podwyżek stóp, a w przypadku gdy zostaną zbytnio podniesione, szybko zdecydować o ich obniżeniu.

Mirosław Gronicki

były minister finansów

Inflacja bazowa będzie dalej przyspieszać

Wczorajsze dane GUS, pokazujące spadek inflacji w marcu do 4,1 proc., z 4,2 proc. miesiąc wcześniej, w żadnym wypadku nie oznaczają, że ten problem mamy z głowy. Zgadzam się tutaj z opinią ekspertów z Ministerstwa Finansów i Narodowego Banku Polskiego, że w tym roku czeka nas jeszcze skok inflacji. Spodziewam się, że takie przyspieszenie wzrostu cen nastąpi w trzecim kwartale, bo drugi powinien przynieść uspokojenie.

Przy czym, w mojej ocenie, będziemy obserwować wzrost inflacji bazowej, czyli pokazującej, jak zmieniały się ceny po wyłączeniu cen żywności i paliw. Wynika to z tego, że cały czas rosną dochody Polaków i dopóki to się nie skończy, nie ma co oczekiwać, że inflacja zacznie spadać.

Wzrost inflacji konsumuje realne dochody z lokat i wartość obligacji skarbowych

Inflacja to problem, który spędza sen z powiek nie tylko konsumentom i bankom centralnym. Zbyt szybki wzrost cen w gospodarce pociąga za sobą konsekwencje również dla inwestorów. Jak sobie z tym radzić?

Patrz na realne, a nie nominalne stopy zwrotu. Rok temu średnie oprocentowanie lokat bankowych na okres nie dłuższy niż rok ledwie przekraczało 3 proc. Problem w tym, że od momentu założenia takiej lokaty inflacja wyniosła ponad 4 proc. To oznacza, że chociaż posiadacz lokaty nominalnie zyskał 3 zł na każdych 100 zł złożonych do banku, to po pierwsze bank potrącił 0,57 zł podatku (19 proc.), a po drugie - inflacja "skonsumowała" 4 zł z pierwotnie zainwestowanej kwoty. Realna zmiana stanu oszczędności była więc ujemna. Obecnie pojawiają się już atrakcyjniejsze lokaty (nawet o oprocentowaniu 7 proc.). Dziś nie wiemy, na ile ostatni wzrost odsetek zabezpiecza przed wzrostem inflacji.

Inflacja pogrąża ceny obligacji. Skoro inwestorzy patrzą na realne, a nie nominalne stopy zwrotu, to widząc wzrost inflacji, oczekują wyższych dochodów z instrumentów takich jak obligacje. To z kolei oznacza, że ceny obligacji wyemitowanych wcześniej z niższym oprocentowaniem i znajdujących się już w obrocie na rynku muszą spaść.

Proces ten trwa na rynku polskich papierów skarbowych już od początku 2007 r. W tym czasie rentowność obligacji 5-letnich podskoczyła z 4,8 do ponad 6,2 proc. Dla inwestorów poszukujących okazji do ulokowania środków to dobra wiadomość, ale dla dotychczasowych posiadaczy obligacji ryzyko dalszego wzrostu inflacji to groźba spadku wartości ich papierów.

W długim okresie rynek akcji przynosi zyski większe niż inflacja. W wydanej w 2003 r. książce "Stocks for the Long Run" ("Akcje na długą metę") Jeremy Siegel dowodzi, że w całej historii amerykańskiej giełdy średnia roczna realna stopa zwrotu wyniosła 6,7 proc., przy czym zdarzały się dość długie "okresy przejściowe" (zwłaszcza w latach 70. XX wieku), gdy realne zyski były ujemne z powodu wyjątkowo wysokiej, odbiegającej od normy inflacji.

Jak inflacja działa na zyski spółek? Z jednej strony, jest ona neutralna lub nawet korzystna dla firm, które mogą z łatwością podnosić ceny bez obaw o spadek popytu. Dzięki temu rosną ich przychody. Z drugiej strony, inflacja wiąże się ze wzrostem kosztów - coraz droższe stają się surowce i energia, rosną też żądania płacowe pracowników. W najtrudniejszym położeniu są spółki, które nie są w stanie przerzucać rosnących kosztów na odbiorców.

Inwestowanie w surowce to na dłuższą metę niepewny sposób na zabezpieczenie portfela przed inflacją. Teraz, kiedy ceny ropy naftowej biją rekordy, a jeszcze miesiąc temu to samo dotyczyło złota, surowce wydają się naturalną ochroną przed inflacją. Problem w tym, że w ostatnich 30 latach zdarzały się okresy, kiedy surowce przez wiele lat nie tylko nie przynosiły zysków, ale uszczuplały portfele. Notowania ropy pokonały szczyt z jesieni 1990 r. dopiero w 2004 r. Z kolei cena złota dopiero w tym roku przekroczyła historyczne maksimum z początku lat 80.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego