Przez pierwsze sześć kwietniowych sesji cena aluminium utrzymywała się na londyńskiej giełdzie poniżej bariery 3 tysięcy dolarów za tonę, ale na minionych pięciu sesjach ta bariera znowu została przekroczona. Wiele przemawia za tym, że w najbliższym czasie cena ta będzie oscylowała wokół tej bariery, bo są czynniki oddziałujące z jednej strony na jej wzrost, a z drugiej na spadek.

Aluminium, podobnie jak inne surowce, drożeje przede wszystkim dlatego, że dość systematycznie spada kurs dolara, a ich ceny denominowane są na rynkach światowych właśnie w amerykańskiej walucie. Od początku roku aluminium zdrożało o 26 proc.

I to jest jeden z czynników przemawiających za spadkiem cen w najbliższym czasie. Drugi to informacje wskazujące na wzrost produkcji tego metalu.

Tylko wczoraj pojawiły się dwa takie raporty. United Co. Rusal, największy na świecie producent aluminium, zwiększył jego produkcję w I kwartale o 9,4 proc., do 1,1 mln ton. Przyczyniły się do tego powiększenie możliwości produkcyjnych w jednej z syberyjskich hut, a także otwarcie zakładu w Nigerii. Z kolei chiński urząd statystyczny poinformował, że eksport aluminium w marcu był ponad dwa razy większy niż w lutym, gdyż huty wznowiły produkcję przerwaną przez gwałtowne śnieżyce. Wczoraj po południu za tonę aluminium w kontraktach trzymiesięcznych płacono na Londyńskiej Giełdzie Metali 2936 USD, o 9 USD mniej niż na zamknięciu w poniedziałek. W miniony wtorek na zamknięciu sesji aluminium kosztowało w Londynie 2986 USD za tonę.

PARKIET