Były prezes Optimusa, Piotr L., zatrzymany w środę przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, spędzi w areszcie trzy miesiące. Sąd zdecydował, że będzie mógł opuścić areszt, jeśli do 30 maja wpłaci 600 tys. zł poręczenia majątkowego. Zastosowany wobec niego zostanie wtedy dozór policyjny i zakaz opuszczania kraju.
Piotr L., który był prezesem Optimusa od lipca 2006 roku do lipca 2007 roku, miał zawrzeć fikcyjną umowę na usługi windykacyjne, dzięki której do jego prywatnej kieszeni wpadło blisko 700 tys. zł. W całym procederze miał mu pomagać Konrad K., także zatrzymany przez CBA. Byłemu szefowi firmy komputerowej grozi kara do 10 lat więzienia.
Razem z Piotrem L. i Konradem K. zatrzymano też Marcina K. Zarzuca mu się pośrednictwo w wyprowadzeniu 1,7 mln zł z innej podwarszawskiej spółki. Obie sprawy są wątkami jednego śledztwa, dotyczącego, jak podała PAP, wyłudzania pieniędzy z banków.
Tymczasem, Optimus rozpoczął realizację celów emisyjnych w związku z nową emisją akcji serii C1, z której pozyskał 17,8 mln zł. Spółka przekazała już około 6,8 mln zł na rzecz banku Pekao, tytułem spłaty zobowiązania wobec byłego BPH. Uregulowała także zaległości w ZUS. W reakcji na te informacje, kurs zwyżkował wczoraj nawet o 24,5 proc. Na zamknięciu notowań kurs wzrósł o 20,55 proc., do 3,05 zł.
W 2007 r. Optimus odnotował stratę w wysokości 22,3 mln zł. Zbigniew Jasiołek, prezes firmy od jesieni 2007 r., przyznał w liście do akcjonariuszy, że rok 2007 był prawdopodobnie jednym z najtrudniejszych okresów funkcjonowania spółki. Optimus utracił płynność finansową i ciążyło na nim realne ryzyko ogłoszenia upadłości.