Bioton nie rezygnuje z przejęcia kontroli nad ukraińskim producentem insuliny, Indarem - powiedział "Parkietowi" Adam Wilczęga, prezes giełdowej spółki. Na razie posiada ona ponad 29 proc. udziałów. Pozostałe, które należały do ministerstwa zdrowia Ukrainy, w podejrzanych okolicznościach trafiły w ręce nieznanej brytyjskiej firmy Gerist Invest.
Obecnie trwa śledztwo mające na celu wyjaśnienie, w jaki sposób doszło do zmiany właściciela. - Ponieważ Ukraińcy są pewni, że doszło przy tym do naruszenia prawa, większościowy pakiet Indaru został na razie "aresztowany" - mówi prezes Biotonu.
Jego zdaniem, wyjaśnienie całej sprawy potrwa do sierpnia lub września, a udziały powinny wówczas trafić z powrotem do pierwotnego właściciela. Prezes Wilczęga liczy na to, że rząd Ukrainy będzie wtedy skłonny szybko oddać kontrolę nad Indarem inwestorowi strategicznemu, czyli Biotonowi.
O dobrym nastawieniu decydentów do polskiej firmy świadczyć ma to, że prawdopodobnie od II połowy roku Indar ma zaopatrywać się w Biotonie w substancję insuliny, na bazie której powstaje gotowy lek. Będzie to realizacja podpisanego jeszcze w 2007 roku kontraktu (o wartości 8 mln USD, czyli około 18 mln zł), która dotychczas była blokowana przez zarząd Indaru. Wolał on sprowadzać droższą i gorszą jakościowo substancję z Chin.
Nie czekając na pozytywne rozwiązanie sprawy własności akcji Indaru, Bioton nawiązał kontakty z czołowymi dystrybutorami leków na Ukrainie i chce w tym roku rozpocząć sprzedaż własnej insuliny pod marką Gensulin. W maju ma zostać opracowana, przy udziale ukraińskich partnerów - strategia wprowadzenia leku na tamtejszy rynek.