To był tydzień pełen niespodzianek. Trudno powiedzieć, co kierowało poczynaniami inwestorów na warszawskim parkiecie, ale takiego chaosu nie widziałem już dawno. Skorelowaliśmy się ujemnie z rynkami zagranicznymi (poza piątkiem), ignorując także dane zza oceanu, które do niedawna były wyznacznikiem dalszych ruchów cen. Duża zmienność na rynku i przełamane styczniowe dołki przez indeksy mniejszych spółek świadczą, że z rynku zaczęli się ewakuować drobni inwestorzy. Czy to było wycofywanie środków na opłacenie podatku giełdowego? Wydaje mi się, że to byłoby banalne wytłumaczenie, a sprawa jest bardziej złożona. Migracja pieniędzy z funduszów akcji jest już oczywista. Zarządzający TFI nie mają wyjścia, nawet jeśli nie muszą sprzedawać, to z pewnością wstrzymają się z zakupami. Ciągłe straty funduszy inwestycyjnych zniechęcają kolejne rzesze drobnych inwestorów, co skrzętnie wykorzystują banki, agresywnie reklamując swoje bezpieczne lokaty na 6-7 procent. Wygląda na to, że stroną popytową mogą być teraz fundusze emerytalne, do których jest stabilny dopływ gotówki oraz inwestorzy zagraniczni, których ostatnio zniechęcał mocny złoty. Korekta na złotówce może przynieść polepszenie nastrojów na giełdzie w krótkim terminie. Jeżeli określiliśmy prawidłowo stronę popytową, to z dużym prawdopodobieństwem możemy określić spółki, które na tym skorzystają. Raczej trudno wyobrazić sobie zagranicznych inwestorów kupujących mało płynne papiery. Tylko czy jest sens grać na takie podbicie? Nie sądzę. Lepiej poczekać na zmianę długoterminowej tendencji.

Zbliża się nieubłaganie maj. Miesiąc nie najlepszy dla posiadaczy akcji. Na szczęście statystyka teraz nie odgrywa znaczącej roli. Nie było window dressingu na koniec roku, nie było efektu stycznia, to może w maju zacznie się spóźniona wiosenna zwyżka cen akcji. Spółki będą publikować raporty za I kwartał i gdyby od nich zależał kierunek dalszego ruchu indeksów, byłbym spokojniejszy. Niestety, po raporcie Millennium trudno być optymistą. Teraz jest czas, że im spółka ma lepsze wyniki, tym gorzej dla niej. Takie są prawa bessy.

BM DnB Nord