W piątek inwestorzy po obu stronach Atlantyku nie wytrzymali presji złych wiadomości i chętniej pozbywali się akcji, niż je kupowali.
Skłoniły ich do tego najgorsze od pięciu lat nastroje amerykańskich konsumentów, spadek cen domów w USA oraz taniejące metale.
Spośród firm notowanych w indeksie Standard & Poor?s 500 w pierwszej fazie notowań negatywnie wyróżniał się farmaceutyczny Merck & Co. Jego akcje taniały, gdyż regulator rynku amerykańskiego (FDA) nie zgodził się na wprowadzenie do sprzedaży w USA nowego leku obniżającego poziom cholesterolu. Walory firm wydobywczych traciły na atrakcyjności w związku z umacniającym się dolarem, co doprowadziło do spadku cen. Inwestorzy spodziewali się, że Fed dzisiaj zasygnalizuje, iż zbliża się koniec cyklu obniżek oprocentowania.
W tym czasie w Europie dodatkowym czynnikiem było rozczarowanie prognozami wyników firm. Kapitalizacja francuskiego Michelina, drugiego na świecie producenta opon, obniżyła się blisko 9 proc. Firma ta poinformowała, że w tym roku jej zysk może spaść, a tej prognozie towarzyszyła obniżka ratingu przez Merrill Lynch. Niemiecki Daimler, właściciel Mercedesa, pierwszy kwartał zakończył wynikiem 32 proc. gorszym niż w tym samym okresie 2007 r., a cena jego akcji spadła o 1,2 proc. Z powodu taniejących metali gracze sprzedawali akcje Rio Tinto, czołowej firmy wydobywczej. W lidze surowcowej błyszczały korporacje naftowe Royal Dutch Shell i British Petroleum, które poinformowały o wynikach lepszych od prognoz. Ich akcje poszły do góry o ponad 5 proc.
W regionie Azji i Pacyfiku indeks MSCI (bez odpoczywającej Japonii) stracił 0,2 proc. Z powodu pogarszających się relacji Taipej (stolica Tajwanu) z Pekinem gracze sprzedawali papiery spółek tajwańskich. Część inwestorów zdecydowała się sprzedać akcje spółek okrętowych. Analitycy szwajcarskiego banku Credit Suisse obniżyli prognozy wyników Hyundai Heavy Industries, w tym i następnym roku, bo firmie może zaszkodzić drożejąca stal.