Słabe piątkowe dane z amerykańskiego rynku nieruchomości oraz informacje o nienajlepszych nastrojach konsumentów spowodowały, że początek poniedziałkowych notowań nie był dobry dla dolara. Otwarcie rynków azjatyckich potwierdziło tę tendencję i inwestorzy w dalszym ciągu pozbywali się amerykańskiej waluty.
Kurs pary EUR/USD znalazł się rano powyżej oporu na wysokości 1,550 euro, z którym zmagał się od kilkunastu dni za sprawą najbardziej pesymistycznego nastawienia amerykańskich konsumentów do gospodarki USA od 28 lat.
Umacniające się euro wpłynęło również na deprecjację złotego, choć w porannej części sesji obserwowaliśmy jedynie niewielkie wahania.
W poniedziałek poznaliśmy przeciętne wynagrodzenie za kwiecień. Wynagrodzenia wzrosły o 12,6%. Odczyt ten wskazuje na wciąż utrzymującą się presję na wzrost płac.
"Rynek oczekiwał, że dzisiejsze dane wyznaczą kierunek zmian na krajowym rynku walutowym. Dane te były lepsze od prognoz, jednak nie przyczyniły się do umocnienia złotego. Po porannej aprecjacji rodzimej waluty, w dalszej części dnia kurs USD/PLN wzrastał. Wynikało to z umocnienia dolara wobec euro"- ocenił Mikołaj Kusiakowski, analityk TMS Brokers.