Czy kryzys zaszkodził branży chemicznej?

Ceny ropy naftowej biją raz za razem kolejne rekordy. Drożeją również gaz ziemny i węgiel. Kraje Trzeciego Świata buntują się przeciwko biopaliwom. Światowy kryzys finansowy sprawia natomiast, że trudniej jest o kredyt. Jak te czynniki wpływają na branżę chemiczną?

Aktualizacja: 27.02.2017 13:59 Publikacja: 20.05.2008 09:33

W ciągu ostatnich sześciu miesięcy ceny ropy naftowej, jednego z podstawowych surowców używanych w branży chemicznej, wzrosły o ponad 40 proc. Dla porównania: w tym czasie wartość akcji giganta tej gałęzi przemysłu, szwajcarskiego koncernu Ciba, spadła o ponad 30 proc. Naftowa gorączka uderzyła więc nawet w największych w branży. Dow Chemical w IV kwartale 2007 r. musiał wydać o 850 mln USD więcej na surowce i energię niż w poprzednich trzech miesiącach.

W efekcie zysk netto spółki w tym okresie był mniejszy o 54 proc. niż rok wcześniej. Wyniki za I kwartał 2008 r. są mniej rozczarowujące (zysk netto zmniejszył się tylko o 4 proc.), ale spółce w tym czasie też dały się we znaki zwyżki na rynkach surowcowych.Wzrost cen surowców nie jest jedynym problemem odczuwanym przez branżę. Według American Chemistry Council, zrzeszenia największych amerykańskich producentów z tej gałęzi przemysłu, do budowy nowego domu trzeba użyć chemikaliów wartych 16 000 USD. Tak więc kryzys na rynku nieruchomości w USA i Wielkiej Brytanii wpływa na obniżenie popytu na produkty branży chemicznej. Ponadto globalne zawirowania finansowe towarzyszące mu sprawiły, że banki mniej chętnie udzielają kredytów.

Korzyści ze słabego dolara

Czy mamy już więc do czynienia z poważnym kryzysem w branży? Dane wskazują, że jeszcze nie. Według statystyk Amerykańskiego Towarzystwa Chemicznego, sprzedaż spółek z branży w USA wzrosła w zeszłym roku o 9,9 proc. w porównaniu z 2006 r. Ich zyski zwiększyły się w tym okresie o 12 proc. American Chemical Council (ACC) przewiduje, że w tym roku produkcja chemikaliów w Stanach Zjednoczonych zwiększy się o 2,1 proc. Jednocześnie wartość eksportu wzrośnie o 10 proc., do 169 mld USD. Pod koniec 2007 r. dało się zauważyć wyraźne zwiększenie eksportu amerykańskich firm chemicznych do krajów rozwijających się. Korzystają one na spadku wartości dolara i rosnącym popycie na ich produkty w Chinach i w Indiach. USA stały się w ChRL drugim po Korei dostawcą chemikaliów. - Eksport jest główną siłą sprawczą wzrostu w amerykańskim sektorze chemicznym, zwłaszcza że kraj ten zmierza w kierunku recesji i depresji w sektorze nieruchomości, który jest dużym odbiorcą jego produktów - twierdzi Kevin Swift, główny ekonomista ACC. Wskazuje on, że w 2007 r. branża odnotowała dużą nadwyżkę handlową, pierwszy raz od 2001 r.

Europa przegrywa konkurencję

Tymczasem konkurencyjność europejskich firm na rynkach wschodzących obniża się z powodu spadku wartości dolara. Już w IV kwartale nastroje wśród europejskich producentów wyraźnie się z tego względu pogorszyły. Do gorszej koniunktury w branży przyczynić się mają wszystkie czynniki, które dały o sobie znać już pod koniec zeszłego roku. Europejska Rada Przemysłu Chemicznego przewiduje, że tempo wzrostu produkcji w tej branży (w Unii) spadnie w 2008 r. do 2,3 proc. z 3 proc. w 2007 r. Szczególnie mocno odczuć to mogą Niemcy. Przewiduje się, że wzrost produkcji w tym kraju zwolni do 3 proc. z 6 proc. w zeszłym roku. Analitycy Bayera wskazują, że spowolnienie w Stanach Zjednoczonych i Europie Zachodniej przy dalszym rozpędzaniu się azjatyckich gospodarek doprowadzi do zwiększonej konkurencji pomiędzy europejskimi firmami z branży na rynkach eksportowych. Przemysł chemiczny może skorzystać na wzroście zamówień ze strony azjatyckich producentów działających w innych branżach, np. w elektrycznej. Zmniejszy się natomiast popyt na chemikalia wykorzystywane w budownictwie i przemyśle meblarskim. W ten sposób Europa po raz kolejny zostanie dotknięta skutkami krachu na amerykańskim rynku nieruchomości. Zmaleć też mają zamówienia ze strony przemysłu samochodowego.Azja rośnie

Tymczasem wzrastają moce produkcyjne krajów azjatyckich. Nie chcą one być zależne od importu i inwestują w rozwój infrastruktury fabrycznej. Co prawda produkcja chemikaliów w Japonii, gdzie jak dotąd branża ta była bardzo dobrze rozwinięta, spadła w zeszłym roku o 1,4 proc (według danych Wydziału Ekonomii Uniwersytetu w Oxfordzie). W tym roku ma jednak wzrosnąć o 1,2 proc. - głównie z powodu rosnącego popytu w ChRL. Kontynentalne Chiny są liderem regionu, jeśli chodzi o zwiększenie mocy przerobowych w branży. W zeszłym roku produkcja wzrosła tam aż o 18 proc. W tym czasie również dynamicznie rozwijające się Indie zanotowały zwyżkę rzędu 12 proc. Te dwa kraje wyraźnie polepszają statystyki bloku państw rozwijających się. Ekonomiści z Uniwersytetu w Oksfordzie przewidują, że wzrost produkcji chemikaliów w Brazylii, Rosji, Indiach i Chinach zmniejszy się w tym roku do 12,1 proc. z 15,3 proc. w 2007 r. We wszystkich krajach wschodzących gospodarek do 11,8 proc. z 14,9 proc.

Chiński smok naje się siarki?

Prognozy Chińskiego Stowarzyszenia Przemysłu Petrochemicznego i Chemicznego mówią, że również w tym roku zwyżka produkcji i spożycia chemikaliów będzie znacząca. Zysk branży wzrośnie o 19 proc., wartość eksportu o 25 proc., a importu o 18 proc. Duży popyt krajowy i zagraniczny na produkty branży utrzyma się. Jednakże ta gałąź przemysłu napotka również poważne trudności. Gospodarka ChRL nadal będzie zależna od dostaw surowców z zagranicy. Import ropy naftowej będzie stanowił 47 proc. konsumpcji. Co najmniej 20 proc. chemikaliów organicznych i 30 proc. nieorganicznych trafi z zewnątrz. Należy również pamiętać, że chińska gospodarka wciąż jest centralnie sterowana i posunięcia partii komunistycznej mają dla branży ogromne znaczenie. W styczniu chiński rząd, by zwalczać inflację, zamroził ceny benzyny i paliwa dieslowskiego. W efekcie doprowadziło to do strat finansowych takich gigantów jak Petrochina i Sinopec oraz spadku wartości ich akcji.

Zależność od importu nie będzie jedynym problemem branży chemicznej w ChRL. Ostatnie skandale związane ze fatalną jakością produktów made in China (niebezpieczne toksyny w zabawkach, pluszaki pokryte farbą z dużą zawartością ołowiu) zmuszają regulatorów rynku w USA i UE do baczniejszego przyglądania się przestrzeganiu norm ekologicznych i bezpieczeństwa w Państwie Środka. Zagraża to eksportowi ChRL.

Lepsze perspektywy ma indyjski przemysł chemiczny. Analitycy Research and Markets przewidują, że jego produkcja wzrośnie w tym roku o 12,5 proc. W ciągu ostatnich 15 lat ta gałąź gospodarki bardzo się rozwinęła. Indie są na 12. miejscu w światowym rankingu największych producentów wyrobów chemicznych. W Azji są na trzeciej pozycji. Nic jak na razie nie wskazuje również, by tamtejsza branża doznała załamania. Co więcej analitycy wskazują, że ma ona przed sobą wciąż duży potencjał wzrostu, zwłaszcza przy współpracy międzynarodowej. - Indyjski rynek petrochemiczny zwiększy się czterokrotnie w ciągu następnych 10 lat. Będziemy mieć do czynienia ze zrównoważonym dwucyfrowym wzrostem. Będzie on szybszy niż w Chinach - uważa Mukesh Ambani, dyrektor zarządzający Realiance Industries.

Wiatr zmian

Obecna sytuacja w branży chemicznej jest skorelowana z przeobrażeniami w światowej gospodarce. Znajdujemy się w okresie przejściowym, a zawsze w takiej sytuacji wygrywają gracze, którzy potrafią prawidłowo wyczuć zmianę wiatru. - Coraz mocniejszą pozycję w branży chemicznej będą zyskiwać ci, którzy mają dostęp do źródeł surowców, konsumentów i technologii na rynkach wschodzących i którzy będą obeznani z prowadzeniem interesów we wszystkich stronach świata. Firmy, które ignorują ten trend, proszą się o zgubę - podsumował obecne trendy w branży Andrew Liveries, prezes Dow Chemical.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego