Niemiecki koncern motoryzacyjny Daimler może zbudować fabrykę Mercedesa w Serbii lub w Rumunii. Wcześniej spekulowano na temat możliwej lokalizacji tych zakładów w okolicach Wrocławia lub w Czechach. Bałkańskie rządy oferują jednak Daimlerowi lepsze możliwości działania niż polski i czeski. Kraje Europy Południowo-Wschodniej stają się coraz bardziej atrakcyjne dla przemysłu samochodowego.
Z przedstawicielami niemieckiego koncernu rozmawiał serbski minister gospodarki Mladjan Dinkić. Zaproponował on Niemcom nie tylko wniesienie przez państwo do tej inwestycji ziemi wraz z infrastrukturą, lecz również zwolnienie Daimlera z podatków na kilka lat. Warunkiem stawianym przez władze w Belgradzie jest to, by inwestycja w fabrykę luksusowych samochodów miała wartość większą niż 200 mln euro. Ponadto Niemcy muszą zagwarantować, że w zakładach tych znajdzie pracę co najmniej tysiąc Serbów.
Do wysunięcia wobec niemieckiego koncernu propozycji licznych i daleko idących ułatwień serbski rząd mógł zostać skłoniony przez wieści o postępie rozmów przedstawicieli Daimlera z władzami rumuńskimi. Ovidiu Silaghi, minister handlu w rządzie w Bukareszcie, poinformował, że niemiecki koncern wybrał już potencjalną lokalizację zakładów Mercedesa. Znalazł odpowiednią działkę w pobliżu miejscowości Oradea. Gdy napotkał tam jednak problemy techniczne związane z występowaniem wód gruntowych, przeniósł swoje zainteresowanie w okolice miasta Timisoara.
Oficjalnie potencjalny inwestor nie odniósł się do tego, w którym kraju chce zbudować zakłady. - Daimler nie podjął jeszcze decyzji, w którym miejscu powstanie nasza nowa fabryka - stwierdził w rozmowie z "Parkietem" Florian Martens, przedstawiciel biura prasowego niemieckiego koncernu motoryzacyjnego.
Oprócz Daimlera, w bałkański przemysł motoryzacyjny mogą zainwestować inne znane firmy. - Poza Mercedesem, uruchomieniem produkcji w naszym kraju są zainteresowane Audi, Mitsubishi oraz dział luksusowych aut Volksvagena - ujawnił Silaghi.