Pogarszająca się sytuacja na rynku nieruchomości w USA i rosnące koszty energii skłaniały inwestorów za oceanem do dalszej wyprzedaży akcji. Obawiano się, że właśnie te czynniki spowodują, iż okres pogarszających się wyników finansowych spółek będzie dłuższy niż sądzono do tej pory. W piątek, podobnie jak podczas pięciu wcześniejszych sesji, taniały akcje Ford Motor. Drogie paliwo zniechęca wielu konsumentów do kupna nowych aut. Notowania General Motors leciały w dół, gdyż firma więcej niż prognozowała będzie musiała zapłacić za zakończenie strajku u jednego z dostawców. W niełasce były też spółki budowlane i handlowe. Na plus wyróżniał się Apple, gdyż analitycy banku Merrill Lynch podnieśli wycenę jego walorów.

W Europie i Azji największy wpływ na koniunkturę giełdową miały firmy surowcowe, gdyż ich akcje wydawały się nazbyt drogie. W tym roku branża ta reprezentowana w indeksie Dow Jones Stoxx 600 zyskała 12 proc., dystansując całą konkurencję. BHP Billiton, największa na świecie firma wydobywcza, tracił w piątek 2,6 proc., Eramet 5,9 proc., fińska spółka Outokompu zaś 7 proc. Firmom technologicznym zaszkodzili analitycy banku UBS, którzy obniżyli rekomendację dla akcji ASML Holding. Kapitalizacja tej firmy zmniejszyła się 4 proc. Z kolei Ubisoft Entertainment, drugi w Europie producent gier wideo, rozczarował swoimi wynikami.

Region Azji i Pacyfiku w mijającym tygodniu doświadczył największego spadku od marca. Akcje firmy naftowej Cnooc, dotąd najlepszej w tym roku w indeksie Hang Seng (Hongkong) potaniały 6,6 proc. Zdaniem niektórych analityków, inwestorzy sprzedawali akcje spółek surowcowych, gdyż redukowali pozycje z powodu rosnącej zmienności. W Chinach kontynentalnych głównym powodem spadków indeksów były obawy, że droga ropa naftowa i skutki trzęsienia ziemi przyspieszą wzrost cen. Największe (4,8 proc.) straty inwestorzy ponieśli na pakistańskiej giełdzie w Karaczi.