Pracownicy PZU kłócą się o podwyżki z zarządem

Reprezentanci związków zawodowych PZU przedstawili wczoraj żądania dotyczące podwyżek płac. Zarząd chce rozdzielić pieniądze po swojemu, związki chcą po równo

Aktualizacja: 27.02.2017 12:34 Publikacja: 12.06.2008 08:34

Reprezentanci związków zawodowych działających w PZU SA, czyli Federacji Związków Zawodowych PZU, NSZZ "Solidarność" i Solidarności" 80, a także dwóch organizacji lokalnych - Związku Zawodowego Pracowników Centrali PZU SA i Związku Zawodowego Oddziałów PZU SA w Opolu i Katowicach, złożyli wczoraj w sekretariacie zarządu największego ubezpieczyciela żądanie w sprawie podwyżek płac - dowiedział się "Parkiet". Tym samym weszli w spór zbiorowy ze swoim pracodawcą. Jaka jest przyczyna sporu?

Zarząd chciał podzielić sam

Ustawa o negocjacyjnym systemie kształtowania wynagrodzeń nakłada m.in. na pracodawców państwowych obowiązek prowadzenia negocjacji płacowych w firmie. Co roku muszą do końca lutego ustalić precyzyjne warunki podwyżek. Jednak zarządowi PZU nie udało się dogadać z pracownikami. - Zarząd chciał mieć pełną kontrolę nad tym, które piony firmy otrzymają podwyżki. Podjął decyzję o jednostronnym podziale środków na podwyżki pod koniec maja. Realizacja tych planów oznaczałaby, że tylko około 10 proc. zatrudnionych, czyli mniej więcej 1,3 tys. osób, dostałoby podwyżki. Reszta pieniędzy miała zostać przeznaczona na restrukturyzację - twierdzą przedstawiciele związków zawodowych PZU. - To byłoby niedopuszczalne, gdyby większość z 13 tys. pracowników nie dostała podwyżek - dodają.

Jak ustalił "Parkiet", około 80 proc. środków miało iść na podniesienie wynagrodzeń ludzi pracujących przy sprzedaży produktów ubezpieczeniowych.

Tymczasem według związków, pieniądze z funduszu wynagrodzeń powinno się dzielić niemal po równo, wśród zdecydowanej większości pracowników. Choć możliwe są wyjątki. - Nie ma potrzeby, by motywować np. tych, którzy odchodzą z pracy - mówią związki.

Co sądzą o tym prawnicy? - Związki mają prawo do wejścia w spór na tej podstawie - mówi Bartłomiej Raczkowski, partner w Bartłomiej Raczkowski Kancelarii Prawa Pracy. Dodaje, że w Polsce 90 proc. sporów dotyczy właśnie sposobu podziału środków na podwyżki.

Eksperci: żądania bezzasadne

Czy żądania związków są zasadne? - Absolutnie nie. Zarząd powinien nagradzać wedle uznania. Głównie tych, od których zależy przyszłość firmy - komentuje Andrzej Sadowski z Centrum im. Adama Smitha.

Podobne zdanie ma Cezary Stypułkowski, były szef PZU, który pracuje teraz dla banku JP Morgan. - PZU jest w polskich warunkach wyjątkowo hojnym pracodawcą. Płaci bardzo dobrze i to różnym grupom zawodowym. Sądzę, że niektóre nawet przepłaca. Ma niższą niż inni ubezpieczyciele dynamikę sprzedaży i musi zabiegać o pracowników i kadrę sprzedażową - mówi.

Ile może potrwać spór? Praktyka pokazuje, że długo. Spór rozpoczęty za Stypułkowskiego trwał ponad dwa lata. - Strony muszą rozpocząć rokowania, a jeśli nie przyniosą one rezultatu, zasiąść do stołu w towarzystwie mediatora. To może zakończyć się na trzy sposoby: porozumieniem, strajkiem albo spisaniem protokołu rozbieżności. Rzadko stosowanym rozwiązaniem jest też arbitraż społeczny - mówi Raczkowski.

Co z wynikami?

Czy spór może wpłynąć na wyniki finansowe PZU? - Może. Skoro pracownicy działów sprzedaży dowiedzą się o tym, że przez związki nie otrzymają sporych podwyżek, to może pojawić się w firmie zła atmosfera, która wpłynie na pogorszenie wyników w długiej perspektywie - mówi Sadowski.

Wskaźnik do renegocjacji?

Związki porozumiały się w maju z zarządem co do wskaźnika średniego wzrostu wynagrodzeń. Wynosi on 3,6 proc.

Jednak to być może nie zadowoli związkowców. - We wrześniu chcielibyśmy renegocjacji wskaźnika, bo inflacja jest wysoka i wciąż rośnie - twierdzą związkowcy.

- Zgodnie z prawem związki mają prawo składać postulaty płacowe, nawet jeżeli wiąże się to z odejściem od wskaźnika wzrostu płac, który wcześniej same zaakceptowały - twierdzi Raczkowski.Do chwili zamknięcia gazety PZU nie chciało komentować informacji o sporze.

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy