Bank centralny ostrzegł na początku czerwca, aby nie wyolbrzymiać ryzyka twardego lądowania chińskiej gospodarki, spowodowanego załamaniem eksportu na skutek osłabienia światowego popytu. Pokaźny wzrost sprzedaży zagranicznej w maju zmniejsza też prawdopodobieństwo złagodzenia przez rząd walki z inflacją.
Nadwyżka handlowa Chin w handlu zagranicznym wyniosła w maju 20,2 mld USD w porównaniu z 22,4 mld USD przed rokiem. W pierwszych pięciu miesiącach bieżącego roku nadwyżka ta jest o 9 proc. mniejsza niż przed rokiem. To kurczenie się nadwyżki osłabia argument partnerów handlowych Chin, że świadomie zaniżają kurs juana, by forsować eksport. Okazuje się, że już przy obecnym tempie aprecjacji waluty można powoli przywracać równowagę bilansu handlowego. Mają chyba też rację władze chińskie, nie zgadzając się na szybsze umacnianie juana w obawie przed zalewem obcego kapitału.
Surowce windują import
Najbardziej od prawie czterech lat, o 40 proc., wzrósł w maju chiński import, co było spowodowane wciąż szybko rosnącymi cenami rudy żelaza, ropy naftowej i jej przetworów, węgla i soi. Potwierdza to obawy banku centralnego, że inflacja jest większym zagrożeniem dla chińskiej gospodarki, niż spadek światowego popytu.
Szybciej niż poprzednio wzrósł chiński eksport do USA, mimo że kurs juana w stosunku do dolara umocnił się w ciągu roku o 10 proc. W pierwszych pięciu miesiącach chiński eksport do USA wzrósł o 9,1 proc., podczas gdy do końca kwietnia wzrost ten wynosił 6,9 proc. Eksport do Unii Europejskiej wzrósł o 27,4 proc. wobec 25,4 proc. Takie wyniki dają bankowi centralnemu większą swobodę w zwalczaniu inflacji poprzez umacnianie kursu juana, co obniża ceny importowe.