Sulejman Kerimow, jeden z najbogatszych Rosjan, wycofuje się z rodzimego rynku. Pieniądze ze sprzedaży udziałów w rosyjskich spółkach wykorzysta na zakup akcji zachodnich banków inwestycyjnych.
Z informacji dziennika "Kommiersant" wynika, że podmioty powiązane z Kerimowem od kilku miesięcy sprzedają należące do biznesmena papiery Gazpromu i Sbierbanku. Do holdingu Nafta Moskwa, który zarządza majątkiem miliardera, należało 4,5 proc. akcji gazowego giganta i 6 proc. największego pożyczkodawcy w Rosji. Na początku roku pakiety te były warte odpowiednio 15,37 mld USD oraz 5,4 mld USD.
Kerimow wycofał się również z innych inwestycji. Jesienią ubiegłego roku sprzedał wartą 200 mln USD sieć supermarketów. Z kolei w kwietniu zdecydował się pozbyć, za 1,3 mld dolarów, koncernu telekomunikacyjnego Nacionalnyje Telekomunikacji. Wiadomo też, że miliarder wycofuje się z inwestycji w Polimetall, producenta złota i srebra, oraz z projektów deweloperskich.
Kerimow jednak nie zamierza iść na biznesową emeryturę. Na jego celowniku znajduje się kilka dużych zagranicznych banków. Nieoficjalnie wiadomo, że w portfelu rosyjskiego krezusa już znajduje się 3 proc. Deutsche Banku i po 1-proc. pakiecie UBS, Credit Suisse oraz Morgana Stanleya. Udział pochodzącego z Dagestanu przedsiębiorcy w kapitale niemieckiego kredytodawcy ma się rzekomo zwiększyć do 9 proc.
W maju pojawiły się też spekulacje, jakoby Kerimow skupował akcje belgijskiego banku Fortis, do którego należy m.in. polski Dominet. Maurice Lippens, szef rady nadzorczej pożyczkodawcy z Belgii, nie wykluczył wtedy, że miliarder kupił papiery spółki.