Złoto było wczoraj najtańsze od miesiąca, a jego cena chyba na dłużej spadła poniżej poziomu 880 USD za uncję. Przyczyną trwającej od początku tygodnia przeceny było umacnianie się kursu dolara na skutek wzmożonych oczekiwań, że amerykański bank centralny nie będzie już obniżał stóp procentowych, a przeciwnie, przygotowuje się do ich podniesienia.

Szef Fed Ben S. Bernanke uznał bowiem, że ryzyko wpadnięcia w recesję amerykańskiej gospodarki jest coraz mniejsze, natomiast coraz bardziej niebezpieczna staje się dla niej rosnąca inflacja. Pierwszą tezę tej wypowiedzi potwierdził wczorajszy raport Departamentu Handlu o wzroście sprzedaży detalicznej w maju o 1 proc., a więc dwa razy większym niż przewidywali ekonomiści. W rezultacie dolar umocnił się wczoraj o 1 proc., do 1,54 USD za euro i 108,05 jena za USD.

Do spadku notowań złota przyczyniła się też sytuacja na rynku ropy naftowej. Jej cena spadła wczoraj po raz trzeci w tym tygodniu, gdyż wzrost kursu dolara zmniejszył popyt na wszystkie surowce. W największym stopniu dotyczy to jednak złota, bo właśnie ten kruszec uważany jest za najlepsze zabezpieczenie przed wzrostem cen konsumpcyjnych, a droga ropa go napędza.

Na popołudniowym fixingu w Londynie uncja złota kosztowała w czwartek 862,25 USD w porównaniu z 871,25 USD rano i 876,25 USD po południu poprzedniego dnia. Przed tygodniem za uncję płacono 878,25 USD, a 17 marca padł na fixingu historyczny rekord - 1011,25 USD.

Parkiet