Jedenastu ekonomistów uwzględnionych w ankiecie agencji ISB przewiduje, że deficyt C/A wyniósł w kwietniu średnio 1.494 mln euro wobec 1.605 mln euro w marcu. Jednak rozbieżności w ich prognozach są znaczne i wahają się od 1.219 mln euro do 1.800 mln euro.
"Utrzymujący się silny popyt wewnętrzny, który w dużej mierze jest zaspokajany dobrami z zagranicy, sprawia, że od początku tego roku obserwujemy silne dynamiki wzrostowe importu. Nie inaczej będzie tym razem, bowiem wartość importu wzrosła o 26,0% r/r. Patrząc na umocnienie złotego, w nadspodziewanie dobrej kondycji pozostaje także eksport, którego tempo wzrostu jest tylko nieznacznie niższe niż rozwój importu" - zauważa ekonomistka Raiffeisen Bank Polska Marta Petka.
Jej zdaniem, chociaż dynamiki obydwu kategorii utrzymują się na zbliżonych poziomach, rozszerzaniu ulega poziom deficytu handlowego. O ile w ubiegłym roku jego wyniki rzędu 1 mld euro były rzadkością, teraz interpretowane są jako nadspodziewanie dobry rezultat. Taki wynik jednak raczej nie zostanie osiągnięty w kwietniowych danych: saldo handlowe zamknęło się prawdopodobnie powyżej 1250 mln euro deficytu, natomiast cały rachunek obrotów bieżących odnotował 1350 mln euro "pod kreską".
"Chociaż poziomy deficytu na rachunku obrotów bieżących stopniowo rosną, a stosunek deficytu do PKB podąża z -3,6% w 2007 r. w kierunku -5,0%, dane te wciąż nie budzą nadmiernych obaw. Wszystko za sprawą utrzymującego się wysokiego napływu bezpośrednich inwestycji zagranicznych, które umożliwiają bezpieczne finansowanie odnotowywanego deficytu" - analizuje Petka.
Optymistycznie na kwietniowe dane patrzą także ekonomiści banku PKO BP, których oczekiwania są najniższe spośród ankietowanych przez ISB ekspertów. W ich ocenie bowiem deficyt na rachunku obrotów bieżących spadnie do 1,219 mld euro. Natomiast w zakresie handlu zagranicznego oczekują sezonowanego spadku deficytu do -1,192 mld euro z 1,480 mld w marcu, przy nieznacznie wyższej rocznej dynamice wzrostu eksportu wobec importu.