Kontrakty terminowe dają dobre wyniki

Aktualizacja: 27.02.2017 11:59 Publikacja: 17.06.2008 08:57

Do niewielkiego grona funduszy otwartych, których zarządzający wykorzystują w strategiach kontrakty terminowe - do tej pory głównie podmioty Opera TFI i w pewnym stopniu np. Skarbiec TFI - dołączył PZU Optymalnej Alokacji.

Ustawa o funduszach zezwala na stosowanie instrumentów pochodnych. Trzeba tylko określić w statucie, jakie instrumenty będą wykorzystywane. Tymczasem często nawet jeśli statut zezwala na inwestowanie w kontrakty terminowe, zarządzający tego nie robią. I, jak przyznają w rozmowach z nami, nie planują tego robić.

Okazuje się, że gra na kontraktach popłaca. Opera Universa. pl w kategorii funduszy akcji okupuje szczyty rankingów. Roczna strata to około 10 proc., podczas gdy inne podmioty tracą średnio około 30 proc. Młody fundusz PZU też daje na razie najlepszą 3-miesięczną stopę zwrotu wśród funduszy zrównoważonych, około 1 proc.

- Mogą pojawić się podejrzenia, że mamy na razie małe aktywa, więc łatwiej jest nam nimi manewrować i zarabiać. Mogą też być komentarze, że fundusz jest młody, więc nie musimy wiele robić, tylko na razie przeczekać gorszą koniunkturę - mówi Piotr Góralewski, prezes PZU TFI. Tymczasem już od startu funduszu zarządzający aktywnie inwestowali. Dowód? - Na początku byliśmy 4 proc. pod kreską, bo zarządzający grali na kontraktach zbyt agresywnie. Zaraz potem ograniczyliśmy ryzyko - dodaje.

Są dwie podstawowe zalety wykorzystania kontraktów. Po pierwsze, ich rynek jest bardziej płynny niż akcji ze względu na większą liczbę inwestorów-spekulantów, którzy częściej dokonują transakcji. A szczególnie dzisiaj, gdy obroty akcjami na GPW są małe, niska płynność jest jedną z największych bolączek zarządzających. Ponadto, jeśli fundusz operuje i na rynku kasowym, i instrumentów pochodnych, jego spektrum inwestycyjne się zwiększa. To pozwala szybciej upłynniać aktywa.

Po drugie, wykorzystanie kontraktów jest tańsze. - Standardem jest, że jeśli zarządzający kupuje lub sprzedaje akcje, płaci prowizję rzędu 0,2 proc - mówi Tomasz Korab, wiceprezes Opera TFI. Gdy pakiet wart jest około 30 tys. zł, koszt wyniesie mniej więcej 60 zł. Tymczasem za kontrakt na WIG20 o wartości około 30 tys. zł, zarządzający zapłaci 10 zł. To odbija się na stopach zwrotu z funduszy.

Główną "wadą" inwestowania w kontrakty jest to, że zarządzający nie ma możliwości selekcji spółek. Np. w przypadku jego zakupu kontraktu na WIG20, do portfela funduszu trafiają wszystkie spółki z indeksu - nawet te, których zarządzający nie chciałby mieć.

Gospodarka
Piotr Bielski, Santander BM: Mocny złoty przybliża nas do obniżek stóp
Materiał Promocyjny
Tech trendy to zmiana rynku pracy
Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Materiał Promocyjny
Lenovo i Motorola dalej rosną na polskim rynku
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego