Do niewielkiego grona funduszy otwartych, których zarządzający wykorzystują w strategiach kontrakty terminowe - do tej pory głównie podmioty Opera TFI i w pewnym stopniu np. Skarbiec TFI - dołączył PZU Optymalnej Alokacji.
Ustawa o funduszach zezwala na stosowanie instrumentów pochodnych. Trzeba tylko określić w statucie, jakie instrumenty będą wykorzystywane. Tymczasem często nawet jeśli statut zezwala na inwestowanie w kontrakty terminowe, zarządzający tego nie robią. I, jak przyznają w rozmowach z nami, nie planują tego robić.
Okazuje się, że gra na kontraktach popłaca. Opera Universa. pl w kategorii funduszy akcji okupuje szczyty rankingów. Roczna strata to około 10 proc., podczas gdy inne podmioty tracą średnio około 30 proc. Młody fundusz PZU też daje na razie najlepszą 3-miesięczną stopę zwrotu wśród funduszy zrównoważonych, około 1 proc.
- Mogą pojawić się podejrzenia, że mamy na razie małe aktywa, więc łatwiej jest nam nimi manewrować i zarabiać. Mogą też być komentarze, że fundusz jest młody, więc nie musimy wiele robić, tylko na razie przeczekać gorszą koniunkturę - mówi Piotr Góralewski, prezes PZU TFI. Tymczasem już od startu funduszu zarządzający aktywnie inwestowali. Dowód? - Na początku byliśmy 4 proc. pod kreską, bo zarządzający grali na kontraktach zbyt agresywnie. Zaraz potem ograniczyliśmy ryzyko - dodaje.
Są dwie podstawowe zalety wykorzystania kontraktów. Po pierwsze, ich rynek jest bardziej płynny niż akcji ze względu na większą liczbę inwestorów-spekulantów, którzy częściej dokonują transakcji. A szczególnie dzisiaj, gdy obroty akcjami na GPW są małe, niska płynność jest jedną z największych bolączek zarządzających. Ponadto, jeśli fundusz operuje i na rynku kasowym, i instrumentów pochodnych, jego spektrum inwestycyjne się zwiększa. To pozwala szybciej upłynniać aktywa.