"Dziś na rynku walutowym będzie spokojnie i stabilnie, mimo rozpoczętego niedawno maratonu danych makroekonomicznych. Jednak złoty jest ostatnio odporny na dane makroekonomiczne i raczej podążą za trendami z rynków bazowych" - powiedział analityk Banku Pekao SA Marcin Bilbin.
Jego zdaniem, tylko bardzo odbiegające od konsensusu rynkowego dane mogłyby znacząco wpłynąć na notowania złotego, ponieważ rynek już zdyskontował czerwcową podwyżkę stóp procentowych i spokojnie oczekuje na przyszłotygodniowe posiedzenie Rady Polityki Pieniężnej (RPP).
"Nieco ciekawiej może być w USA, gdzie kolejne wypowiedzi różnych osobistości życia gospodarczego przybliżają podwyżkę stóp procentowych. Największe przełożenie ma to jednak na rynek długu, a waluty reagują słabiej. Dolar traci jednak do euro i do złotego, ale przed nami ważne wsparcie na poziomie 1,5560 i raczej trudno będzie je pokonać" - tłumaczy Blibin.
Ekonomista dodaje, że także za oceanem nastąpi w najbliższym czasie wysyp danych makroekonomicznych, więc każda kolejna negatywna informacja może pogrążyć dolara.
We wtorek ok. godz. 09:30 za jedno euro inwestorzy płacili 3,3830 zł, a za dolara 2,1795 zł. Euro/dolar kwotowany był na 1,5515.