"Wtorkowa sesja rozpoczęła się po myśli byków. Indeks WIG20 wystartował z poziomu 2.714,91 pkt po wzroście o 0,64%. Stronie popytowej sprzyjała sytuacja na innych europejskich parkietach, gdzie także przeważał kolor zielony"- poinformował Krzysztof Pado, analityk Beskidzkiego Domu Maklerskiego.
Według niego, po początkowym wzroście, sytuacja jednak szybko się ustabilizowała i przez dużą część sesji trwała konsolidacja w rejonie 2.720-2.735 pkt. Dopiero zgodne z oczekiwaniami dane na temat inflacji bazowej w cenach producenta (PPI) w USA i dużo lepsze od oczekiwań wyniki kwartalne banku Goldman Sachs dały większy impuls do wzrostów stronie popytowej.
"Entuzjazmu starczyło jednak tylko na niecałą godzinę i osiągnięcie dziennego maksimum przy 2.747,6 pkt"- ocenił analityk.
Jeszcze przed początkiem sesji na Wall Street podano do wiadomości dane na temat dynamiki amerykańskiej produkcji przemysłowej, która spadła w maju o 0,2%. Indeksy w USA rozpoczęły notowania jeszcze od wzrostów, szybko jednak strona popytowa zaczęła słabnąć.
"Taki obrót wydarzeń przełożył się na powrót notowań WIG20 do poziomów notowanych w południe. Podaż zaatakowała jeszcze dodatkowo podczas fixingu i ostatecznie zakończyliśmy sesję na poziomie 2.716,08 pkt, po wzroście o 0,69%, czyli niewiele wyżej niż na otwarciu"- podkreślił Pado, który zauważył, że obroty były zdecydowanie najwyższe w tym miesiącu.