Związki mają pole do popisu głównie w firmach, które czeka prywatyzacja

Aktualizacja: 26.02.2017 15:32 Publikacja: 11.08.2008 07:17

Związkom zawodowym zaczyna powoli przybywać nowych członków. Potwierdza to "Parkietowi" Janusz Śniadek, szef NSZZ "Solidarność", oraz przedstawiciele związków w poszczególnych zakładach i sektorach. Wpływ na to mają m.in. planowane prywatyzacje państwowych firm oraz pierwsze zwolnienia wywołane spadkiem tempa wzrostu gospodarczego i silnym złotym.

- Reagujemy na zmianę sytuacji i na nowe zagrożenia, by jak najlepiej budować poczucie bezpieczeństwa pracowników. Dzieje się tak zwłaszcza w firmach, które czeka wiele poważnych zmian związanych z prywatyzacją - mówi Śniadek. Przyznaje, że przez ostatnie kilkanaście lat związek tracił członków. - Z powodu przejścia na emeryturę odchodziło co roku około 4 proc. członków. W zeszłym roku nie odnotowaliśmy strat, bo pozyskaliśmy wiele młodych osób. Mamy około 700 tys. aktywnych zawodowo pracowników - mówi. Dodaje, że ten rok może zakończyć się na plusie.

Jak mają się inne związki? OPZZ twierdzi, że statystyk liczby członków nie ma, bo jest federacją niemal stu organizacji. - Ponadto członkami naszych związków są też bezrobotni i emeryci. Szacujemy, że to około 750 tys. osób - mówi nam Grzegorz Ilka, rzecznik OPZZ. Informacji z Forum Związków Zawodowych nie dostaliśmy.

W poprzednich latach związki wyraźnie traciły na znaczeniu. Według raportu "Pracujący Polacy 2006" należało do nich 15 proc. pracowników. Rok później, według sondażu CBOS - już tylko 14 proc. Członkowie związków wykruszali się z powodu wieku oraz ograniczania tych sektorów przemysłu, w których kiedyś było ich najwięcej, m.in. stoczniowego, górnictwa czy hutnictwa.

Rosło za to zatrudnienie w usługach, handlu wielkopowierzchniowym, w tym w supermarketach, w których ze względu na okresowe umowy o pracę lub leasing pracowniczy i dużą rotację pracownicy nie mieli korzyści z przynależności do związków. To się zmieniło. - W ostatnich dwóch latach, zwłaszcza po wybuchu sprawy Biedronki, sektor ten udaje się cywilizować. Postawiliśmy też na pomoc pracownikom ochrony. Przez ostatnie półtora roku pozyskaliśmy tam ponad 4 tys. członków - mówi Śniadek.

NSZZ w walce o nowych członków zaczyna korzystać z narzędzi stosowanych przez biznes. Zatrudnił znaną agencję PR-ową On Board, poprawił serwis internetowy, szykuje nową stronę. - Pokazujemy, co można uzyskać dzięki związkom, m.in. porady prawne - mówi Marta Pióro, rzeczniczka NSZZ. OPZZ nie planuje nic zmieniać. Podobnie FZZ, z którym kontakt jest bardzo trudny, bo podaje tylko jeden numer telefoniczny, zwykle zajęty.

Pracodawcy niechętnie potwierdzają sukcesy "Solidarności", ale ich źródła widzą gdzie indziej. - W ostatnich miesiącach związkowcy nagabują każdego nowego pracownika. Obiecują duże zapomogi w razie urodzin dziecka czy śmierci członka rodziny. Organizują nawet wycieczki - mówi nam jeden z prezesów.

W wielu zakładach przedsiębiorcy i związkowcy nadal idą na konfrontację. Na związkowych stronach raz po raz pojawiają się informacje o pracodawcach, którzy po informacji, że zawiązał się u nich związek, od razu zwalniają osoby najbardziej zaangażowane w jego powstanie. Oczywiście może pojawić się zastrzeżenie, że w niektórych wypadkach związek mogą zakładać osoby spodziewające się zwolnień, ale z dokumentów przedstawianych sądom pracy wynika, iż kilka dni przed założeniem związku dostają nagrody i pochwały, a potem nagle stają się złymi pracownikami.

- Właśnie z tego powodu u nas w firmie straciliśmy w ostatnich tygodniach dziesięciu członków. Pracodawca chce zwolnić aż 204 z 368 pracowników. Wielu z nich sugeruje, że jeśli wystąpią ze związku, mogą utrzymać pracę - mówi Bogusław Motowidełko z NSZZ w Poldrobie, który w piątek organizował pikietę pod siedzibą Rolmeksu (pośrednio właściciela Poldrobu). Wśród największych związków w OPZZ jest Federacja Związku Zawodowego Metalowcy. - Liczba członków w ostatnich miesiącach w okręgu zachodniopomorskim raczej się nie zmieniała - mówi nam Robert Rosołowski, szef okręgu metalowców w Szczecinie. Zmiany były natomiast w jego zakładzie - szczecińskim oddziale Tele-Foniki Kable. - W drugiej połowie zeszłego roku zakład zwiększył zatrudnienie o ok. 150 osób, ale od początku tego, w związku z silnym złotym, zaczął ludzi zwalniać. Pewnie dlatego na początku roku mieliśmy boom, wielu nowych pracowników zapisało się do naszego związku i liczebność wzrosła o 20 procent.

W Enei, którą czeka prywatyzacja, uzwiązkowienie przekroczyło 50 proc. - Wzrasta liczba członków wszystkich związków. U nas w "Solidarności" po połączeniu firm mieliśmy 1800-1900 członków, teraz ta liczba niemal się podwoiła. Mamy już 3200 członków - mówi Piotr Adamski z NSZZ. Podkreśla, że zapisują się młode osoby. Czemu? - Uświadamiamy im, co możemy zdziałać, może szukają też bezpieczeństwa w czasie prywatyzacji - dodaje. W Polmosie Toruń, który jest na liście firm do prywatyzacji, w tym roku uzwiązkowienie wyniosło też około 50 proc. - Na pięć nowo przyjętych osób, trzy od razu zapisały się do "Solidarności" - mówi nam przedstawiciel związku. Co na to pracodawcy? Większość, do których dzwoniliśmy, nie chciała na ten temat rozmawiać. - W hutnictwie w ubiegłym i tym roku było więcej przyjęć niż zwolnień, ale nie widzę, by młodzi pracownicy garnęli się do związków. NSZZ informuje nas jednak o wzroście w całym sektorze - mówi Andrzej Węglarz, prezes Związku Pracodawców Przemysłu Hutniczego (zrzeszonego w Konfederacji Pracowdaców Polskich).

Gospodarka
Donald Tusk o umowie z Mercosurem: Sprzeciwiamy się. UE reaguje
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Gospodarka
Embarga i sankcje w osiąganiu celów politycznych
Gospodarka
Polska-Austria: Biało-Czerwoni grają o pierwsze punkty na Euro 2024
Gospodarka
Duże obroty na GPW podczas gwałtownych spadków dowodzą dojrzałości rynku
Materiał Promocyjny
Cyfrowe narzędzia to podstawa działań przedsiębiorstwa, które chce być konkurencyjne
Gospodarka
Sztuczna inteligencja nie ma dziś potencjału rewolucyjnego
Gospodarka
Ludwik Sobolewski rusza z funduszem odbudowy Ukrainy