Przeciętne wynagrodzenie w gospodarce wyniosło w II kwartale 2951,4 zł - podał wczoraj Główny Urząd Statystyczny. Przeciętna płaca była o 1,1 proc. niższa niż w pierwszych trzech miesiącach tego roku, ale jednocześnie o 11,6 proc. przekraczała wielkość średnich zarobków sprzed roku. II kwartał z rzędu roczny wzrost wynagrodzeń przekraczał 10 proc. W bieżącej dekadzie z tak wysoką dynamiką płac nie mieliśmy jeszcze do czynienia.

Szybko rosnące zarobki są korzystne dla pracowników, ale z punktu widzenia całej gospodarki oznaczają zwiększające się ryzyko przyspieszenia inflacji, która w II kwartale wynosiła średnio 4,3 proc. w skali roku. Fakt, że zasoby konsumentów powiększają się, firmy mogą wykorzystywać do podnoszenia cen sprzedawanych produktów.

"Chociaż kwartalne informacje o wzroście płac mają w dużej mierze charakter historyczny, to dla Rady Polityki Pieniężnej są to jedne z najważniejszych danych, bo pozwalają one oszacować wzrost jednostkowych kosztów pracy" - ocenił w nocie dla klientów Bartosz Pawłowski, ekonomista TD Securities w Londynie. Według niego, jednostkowe koszty pracy w okresie kwiecień-czerwiec były o 10,5-11,0 proc. wyższe niż rok wcześniej.

RPP od dłuższego czasu zwraca uwagę na to, że z punktu widzenia stabilności cen koszty pracy nie powinny rosnąć szybciej od wydajności. Tymczasem w sektorze przedsiębiorstw (gdzie są dostępne dane miesięczne) od pewnego czasu wydajność poprawia się wolniej. Z publikowanych wcześniej danych Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w sektorze przedsiębiorstw średnia płaca rosła w II kwartale w średnim tempie 11,7 proc. w skali roku, a więc tylko nieznacznie szybciej niż w całej gospodarce.