Wprawdzie na to, aby TVN odkupiła od akcjonariuszy swoje akcje za 500 mln zł, musi zgodzić się jeszcze walne zgromadzenie, to jednak sprawa wydaje się przesądzona. A to dlatego, że swoje poparcie dla buy backu potwierdził wczoraj ITI Holdings, największy udziałowiec stacji. Posiada 61,61 proc. walorów TVN i to do niego w praktyce należą decyzje na każdym WZA. Według przedstawicieli stacji, ITI ma brać udział w skupie tylko po to, aby utrzymać swoje zaangażowanie w TVN, choć spółka może kupować od założyciela także akcje imienne poza rynkiem.
- Jeśli WZA zgodzi się na skup w IV kwartale, zakładamy, że w tym roku przeznaczylibyśmy na ten cel około 250 mln zł. Drugie tyle w 2009 roku - powiedziała Karen Burgess, wiceprezes ds. finansowych. W jaki sposób stacja sfinansuje skup akcji, skoro nie ma na razie wystarczająco dużo pieniędzy na koncie, aby wykupić euroobligacje? - Bez względu na to, czy zdecydujemy się skorzystać z opcji wcześniejszego wykupu euroobligacji, buy back będziemy finansować ze środków własnych. Jeśli WZA się zgodzi, z wcześniej wypracowanych zysków zostanie utworzony fundusz rezerwowy. Z kolei na ewentualny wykup euroobligacji mamy pieniądze z czerwcowej emisji obligacji (498 mln zł, ale 320 mln zł kosztowało TVN kupno pakietu udziałów platformy cyfrowej "n" - red.). Możemy wyemitować kolejne, mamy też dostępną linię kredytową - zapewniła wiceprezes Burgess. Zapowiedź buy backu i wyniki II kwartału pchnęły wczoraj kurs TVN w górę.
Temat dnia .03
Nie wiadomo, czy TVN zdecyduje się w tym roku na wykup euroobligacji. Karen
Burgess, wiceprezes ds. finansowych podtrzymała, że dojdzie do tego tylko wówczas, gdy operacja zapewni TVN odpowiednio wysokie oszczędności.