Od połowy lipca S&P 500 koryguje spadki z dwóch wcześniejszych miesięcy. Na początku tygodnia indeks osiągnął potencjalny zasięg korekty wyznaczony na strefę 1300-1325 punktów. Choć ostatnie sesje przyniosły jego spadek, to jednak na razie nie przekreślałbym całkowicie możliwości dalszych, korekcyjnych wzrostów. Pierwszym negatywnym sygnałem będzie pokonanie wsparcia w okolicy 1265 punktów, ale za jednoznaczny sygnał powrotu trendu spadkowego uznałbym dopiero przełamanie wsparcia na poziomie 1235 punktów. W takim przypadku, kolejne najbliższe wsparcie stanowić będzie poziom 1215 punktów, ale minimalny zasięg całego ruchu należy wyznaczyć na 1185 punktów. Bez większych przeszkód spadki mogą jednak sięgnąć okolice 1080-1130 punktów, a maksymalnie nawet 1000 punktów lub niżej.
Na rynkach środkowoeuropejskich doszło ostatnio do pewnego rozłamu. Od kilku sesji WIG i PX poruszają się horyzontalnie, natomiast silnie zniżkuje BUX. Wczoraj na jego wykresie pojawiła się długa czarna świeca jednoznacznie wskazująca na przewagę podaży nad popytem.
Tymczasem zarówno w przypadku rynku praskiego, jak i warszawskiego sytuacja nie jest do końca jasna. Choć nieco więcej może przemawiać za spadkami, to jednak trudno mówić o konkretnych sygnałach sprzedaży. Po zniżce z drugiej połowy ubiegłego tygodnia, ostatnie sesje przyniosły konsolidację lub nawet niewielkie wzrosty. Można zatem zakładać zakończenie korekty rozpoczętej w połowie lipca, ale o sygnale sprzedaży zadecyduje dopiero przełamanie lokalnych minimów z ubiegłego tygodnia. W takim przypadku, minimalny zasięg ruchu spadkowego będzie można wyznaczyć na lipcowe minima, ale wysoce prawdopodobne wydaje się ich pokonanie.
W dłuższym horyzoncie czasowym odwrócenia tendencji najwcześniej można spodziewać się na przełomie trzeciego i czwartego kwartału.
DM PKO BP