Najpóźniej w 2013 r. Polska powinna znaleźć się strefie euro - uważa wiceminister gospodarki Adam Szejnfeld. - Gdyby nie inflacja, należałoby rozważyć szybsze przyjęcie wspólnej waluty - powiedział wczoraj wiceminister. Jego zdaniem, potencjalne korzyści z wymiany złotego na euro przeważają ewentualne szkody. - W ten sposób przedsiębiorcy nie ponosiliby kosztów związanych z wymianą walut, uniknęliby ryzyka kursowego i zyskaliby dostęp do praktycznie nieograniczonych zasobów finansowych - wylicza korzyści Szejnfeld.
Krajowa Izba Gospodarcza ostrzegła wczoraj rząd, że silny złoty jest zagrożeniem dla polskiej gospodarki. - Złoty wpłynął na strategię polskich firm i zaczyna być poważnym zagrożeniem dla eksportu - mówi Andrzej Arendarski, prezes KIG. Jego zdaniem, problem zostałby rozwiązany, gdyby Polska przyjęła wspólną walutę. - Jednak nie przy obecnym kursie - zastrzega Arendarski.
- Na skutek umocnienia się złotego, dwa miesiące temu przestaliśmy eksportować drób do McDonalds i KFC w Szwajcarii. Zwolniliśmy już 500 osób, a wkrótce pracę straci następnych 300 - informuje Kazimierz Pazgan, prezes Grupy Konspol. Dodaje, że z analiz zleconych przez KIG wynika, że kurs równowagi wynosi 4,20-4,25 zł. - Tymczasem ostatnio za euro otrzymywaliśmy 3,20 zł - przypomina Pazgan.
Marian Serwach, prezes Płońskiej Izby Gospodarczej, dodaje, że przez drogiego złotego w pierwszym półroczu 2008 r. tylko w województwie mazowieckim upadło 39 firm.
KIG uważa, że należy zwiększyć pomoc publiczną dla eksporterów. Ekonomiści mówią: nie tędy droga. - Aprecjacja złotego pojawiła się w dobrym momencie, bo pozwoliła ograniczyć inflację spowodowaną przez wzrost cen paliw i żywności - mówi Marcin Piątkowski, główny ekonomista PKO BP. Dodaje, że dla eksportu zdecydowanie większe znaczenie ma popyt zagraniczny, niż kurs walutowy. - Pomoc publiczna? To kiepski pomysł. Rząd raczej powinien obniżyć podatkowe i niepodatkowe koszty działalności przedsiębiorców - uważa Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Bank. Jego zdaniem, niestety nie widać efektów pracy sejmowych komisji, które miały zlikwidować bariery w działalności przedsiębiorstw. - Jeśli chcemy pomóc eksporterom, to ograniczmy wpływy związków zawodowych, otwórzmy rynek pracy dla cudzoziemców i zajmijmy się aktywizacją zawodową bezrobotnych - mówi Marcin Mróz, główny ekonomista Fortis Banku.