- Jeśli chodzi o kryzys kredytowy, najgorsze wciąż jest jeszcze przed nami - ostrzegł znany ekonomista Kenneth Rogoff, były ekspert Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
Zdaniem Rogoffa, który udzielił wywiadu agencji Bloomberga, kryzys może doprowadzić do bankructwa jednego z największych amerykańskich banków. - Sektor finansowy musi się skurczyć, a nie wydaje mi się, żeby sprawę miał załatwić upadek kilku banków średniej i małej wielkości - stwierdził były ekonomista MFW.
Na razie kryzys kredytowy kosztował instytucje finansowe ponad 500 mld USD. Na skraju bankructwa stanął tylko jeden poważny gracz, Bear Stearns, piąty największy bank inwestycyjny na Wall Street. Został on przejęty przez JP Morgana. Zachwiały się też byłe państowe agencje Freddie Mac i Fannie Mae, finansujące rynek nieruchomości, których akcje straciły 80 proc., ale dostały gwarancje od rządu i są chronione przed upadłością. Zdaniem Rogoffa, powinny one zostać jak najszybciej znacjonalizowane.
Zdaniem Rogoffa, branża finansowa skurczy się jak każdy inny sektor w czasie kryzysu. Towarzyszy zwykle temu wyjście niektórych z największych graczy. Dlatego spodziewa się on konsolidacji wśród największych banków inwestycyjnych. - Jedyna droga do przywrócenia dyscypliny w systemie to pozwolenie niektórym firmom na bankructwo - dodał.
55-letni Kenneth Rogoff jest profesorem ekonomii na Uniwersytecie Harvarda. Był głównym ekonomistą MFW w latach 2001-2003.