Zarząd Sfinksa nie rekomenduje akcjonariuszom spółki sprzedaży papierów w wezwaniu, jakie ogłosił AmRest. Konkurent chciałby kupić nieco ponad 11 proc. akcji, tak aby przekroczyć 25 proc. udziałów. Płaci 19,41 zł za walor.

Ta cena, zdaniem zarządu, Sfinksa jest zbyt niska. Nie uwzględnia inwestycji realizowanych w bieżącym roku, które mają przełożyć się na wyższe przychody i zyski. Ponadto duży potencjał rynku gastronomicznego daje szansę na utrzymanie pozytywnej dynamiki i dużo lepsze notowania spółki. Kierownictwo Sfinksa uważa też, że AmRest nie przedstawił jasno powodów zwiększenia zaangażowania. W szczególności nie wiadomo, czy chodzi o docelowe przejęcie pełnej kontroli, czy tylko inwestycję kapitałową. Na to pytanie odpowiadał już jednak m.in. w "Parkiecie" Wojciech Mroczyński z zarządu AmRestu. Twierdził, że jego firma liczy na przejęcie 100 proc. akcji konkurenta.

Zarząd Sfinksa twierdzi także, że plany połączenia nie były z nim omawiane. Jednak nie wyklucza zaangażowania się w taki projekt, o ile pojawią się konkretne argumenty i scenariusze rozwoju.