Nawet 14,9 proc. traciły w środę akcje Sygnity w reakcji na informacje "Parkietu", że spółka będzie zmuszona skorygować sprawozdanie za II kwartał. Firma w komunikacie opublikowanym przed rozpoczęciem notowań potwierdziła nasze doniesienia.
Powodem korekty są problemy z odzyskaniem należności od Terry Technologies (TT), która w czerwcu kupiła od Sygnity dwie spółki: Geomar i KPG. Sprzedający wykazał z transakcji prawie 7 mln zł zysku, choć TT nie przelała na jego konto pieniędzy. Nie ma raczej szans na otrzymanie zapłaty, bo Andrzej G., który rzekomo ma decydujący wpływ na TT, został zatrzymany przez CBA.
Analitycy nie byli zaskoczeni reakcją inwestorów. - Rynek dyskontuje doniesienie, że Sygnity nie ma co liczyć na ponad 16 mln zł gotówki. To istotna wiadomość dla spółki, która jeszcze niedawno miała kłopoty z płynnością, a teraz wychodzi na prostą - stwierdził Przemysław Sawala-Uryasz z CA IB.
Zastrzegł jednak, że dla długoterminowej wyceny Sygnity fiasko transakcji nie ma aż takiego znaczenia. - Firma poszuka nowego kupca. Nie wiadomo tylko, czy uzyska równie atrakcyjną cenę - dodał.
Podobnie zdawali się myśleć inwestorzy. Kurs Sygnity do końca dnia odrobił większość strat. Akcje zakończyły dzień 2,7 proc. na minusie.